- Wstałam o godz. 5 rano, by przyjechać do Lublina i zarejestrować mojego syna do endokrynologa - relacjonowała pani Jadwiga z Parczewa.
Kobieta o zapisach dowiedziała się przez przypadek. Była w ostatni piątek z dzieckiem u lekarza w poradni przy ul. Gębali. Po konsultacji chciała ustalić kolejny termin wizyty w rejestracji. - Tam mi powiedzieli, że mam przyjechać w poniedziałek. Nie przypuszczałam, że będę czekała ponad 3 godziny w kolejce. Już dawno zabrakło numerków do szatni, by zostawić kurtki. Ale na szczęście jeszcze tylko cztery osoby przede mną - raportowała o godz. 11.15 pani Jadwiga.
Od tej godzinie mogła już ode-tchnąć pani Genowefa, która przyszła zapisać do hematologa swoją dziewięcioletnią wnuczkę Aleksandrę. - Czekałam w kolejce od 7.30. Udało się. Wizyta zarezerwowana na 5 stycznia - cieszyła się kobieta.
W rejestracji polikliniki Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego przy ul. Gębali zjawiły się wczoraj tłumy rodziców. Setki osób czekało w holu szpitala. Kolejka sięgała wąskiego korytarza, który prowadzi do wind i gabinetów dyrekcji. - Wyszłam przed chwilą od endokrynologa i przyszłam zapisać synka na kolejną wizytę. Zamykam kolejkę. Jestem przerażona tym, co tu się dzieje. Mam nadzieję, że wkrótce kolejka się ruszy - mówiła pani Katarzyna, która przyszła z trzyletnim synkiem Kacprem.
Dyrekcja szpitala dziecięcego nie była zaskoczona całą sytuacją. - Co roku, gdy ruszają zapisy, widzimy tłumy w rejestracji. Taka sytuacja ma miejsce z reguły przez pierwsze trzy dni trwania zapisów - przyznała Agnieszka Osińska, rzeczniczka szpitala.
Wczoraj najbardziej oblegane były poradnie: kardiologiczna, nefrologiczna i endokrynologiczna. - Dementuję, jakoby nie było już miejsc w poradni kardiologicznej. Cały cas można się zapisywać. Na razie brakuje numerków tylko do jednej pani doktor. Do pozostałych lekarzy trwają zapisy - tłumaczyła rzeczniczka. I dodała: - Gdy zabraknie numerków na przyszły rok do konkretnego lekarza, proponujemy przenieść wizytę do innego lekarza z tej samej poradni - radziła Osińska.
Ruszyły zapisy do przychodni w Lublinie
- Mamy pełną obsadę kadrową w rejestracji. Wszystkie stanowiska komputerowe są zajęte. Panie w rejestracji pracują na pełnych obrotach - zapewniała Agnieszka Osińska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.
Wczoraj setki osób czekały w kolejce do rejestracji, by zapisać swoje dzieci na wizyty do specjalisty na przyszły rok.
- Trzeba powiedzieć również głośno o tym, że 30 proc. rodziców nie przychodzi na zaplanowane wizyty i jednocześnie ich nie odwołuje. Tym samym pozbawia inne dzieci szansy na konsultacje specjalistyczne - podkreślała wczoraj rzeczniczka szpitala.
W poliklinice przy Jaczewskiego w Lublinie na bieżąco trwają zapisy pacjentów. - Nie prowadzimy rejestracji od jakiegoś konkretnego terminu. Sytuacja jest dynamiczna, ponieważ są różne przypadki. Jedni pacjenci są chwilę po operacji, a drudzy od kilkunastu lat znajdują się pod opieką jakiegoś specjalisty. Jesteśmy spokojni, bo mamy jeszcze wolne terminy na wizyty w przyszłym roku - zapewniała Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK4.
Natomiast w przychodni przy al. Kraśnickiej najbardziej oblegane są poradnie gastroenterologiczna i neurologiczna.
W poliklinice Szpitala Wojskowego przy Alejach Racławickich do laryngologa i ginekologa można się dostać jeszcze w tym roku. - Do pozostałych poradni prowadzimy już zapisy na przyszły rok - poinformowała Barbara Leńczuk. Z kolei w przychodni szpitala Jana Bożego nie dostaniemy się na pewno przed świętami do urologa i ortopedy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?