Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wojciechowski, były trener Avii: - Zabrakło nam lidera z przodu

KAMB
Tomasz Wojciechowski, były trener trzecioligowych piłkarzy Avii Świdnik
Tomasz Wojciechowski, były trener trzecioligowych piłkarzy Avii Świdnik Karol Wiśniewski
- Myślę, że gdyby w zimie udało się dokonać dwóch, trzech wzmocnień w ofensywie, wszystko by zaskoczyło. Mieliśmy dobrze poukładaną grę w defensywie, zabrakło nam jednak lidera z przodu - mówi o przyczynach słabszej postawy Avii Świdnik w rundzie jesiennej Tomasz Wojciechowski, były trener trzecioligowych piłkarzy Avii Świdnik.

Stracił Pan posadę trenera Avii Świdnik. Uważa Pan, że z tą drużyną mógł zdziałać więcej niż w rundzie jesiennej?
Na pewno, z tym zespołem można było jeszcze powalczyć. Miałem jednak w składzie sporo młodzieży, wychowanków, a na to, aby wszystko się zgrało potrzebowaliśmy czasu. Myślę, że gdyby w zimie udało się dokonać dwóch, trzech wzmocnień w ofensywie, wszystko by zaskoczyło. Mieliśmy dobrze poukładaną grę w defensywie, zabrakło nam jednak lidera z przodu. Doświadczonego zawodnika, który byłby w stanie wziąć ciężar gry na siebie. Właśnie z tego powodu nie szło nam w meczach przed własną publicznością. Na wyjazdach, gdy atakowaliśmy z kontry, jakoś to jeszcze wyglądało.

Na pewno plusem ostatnich dwóch lat pracy w Avii było to, że wprowadził Pan do pierwszego zespołu kilku młodych ciekawych zawodników...
O to mi chodziło. Wcześniej byli oni ściągani z zewnątrz, ja dałem naszym wychowankom zaistnieć. To z kolei spowodowało, że chłopaki grający w grupach młodzieżowych uwierzyli, że można zaistnieć w pierwszej drużynie. Widzieli sens swoich treningów. Udało się ograć takich piłkarzy, jak Piotr Bednarek, Radek Muszyński, Michał Jeleniewski czy Michał Sadło.

Wygląda więc na to, że stracił Pan posadę przez wynik jednego meczu, np. ostatniego z Orlętami...
Tak to wygląda, bo gdyby udało się wygrać z Orlętami, albo wcześniej któryś z meczów, teraz nie doszłoby do takiej sytuacji. Nie zdołałem jednak zająć upragnionego przez zarząd czwartego miejsca, wiec działacze mieli podstawy, aby mnie zwolnić.

Mówiło się o tym, że zostanie Pan w klubie. Jaka więc będzie Pana nowa rola w Avii Świdnik?
Tak było mówione, ale jak dotąd nikt nic mi nie zaproponował.

Trzeba więc rozejrzeć się za nowym klubem...
Nie będę do nikogo dzwonił, szukał klubu na siłę. Jestem wolnym trenerem i czekam aż ktoś się zgłosi. Taki to już zawód trenera, że raz się pracuje raz nie. Odpoczywać jednak nie zamierzam, jestem na to za młody (śmiech).

Może więc znajdzie się czas na staż w bardziej znanym klubie?

Coś planuję, może uda się w Śląsku Wrocław. Już w czasie sezonu dostawałem wskazówki od Darka Pietrasiaka. Kilka rzeczy próbowałem przenieść na nasz grunt.

Za nami runda jesienna sezonu w trzeciej lidze. Jak oceniłby Pan rywalizację?

Trzeba zacząć od tego, że liga w tym sezonie była niezwykle wyrównana. Od początku zdarzały się niespodzianki, choć początkowo to dziwiło. Później jednak stało się to normalnością, że każda drużyna mogła wygrać z każdą. Nam zabrakło napastnika, choć cały czas uważam, że przy strzelonych przez nas 12 golach uzbieranie 24 punktów to było mistrzostwo świata. Nie mogę mieć jednak pretensji do swoich piłkarzy, każdemu zdarza się słabszy okres. Taki miał Bartek Mazurek. Gdyby zdobył kilka goli, poprawiłoby to naszą pozycję, a ja miałbym nadal pracę...


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski