O sprawie napisał Dziennik Wschodni. - Czegoś podobnego sobie nie przypominam - przyznaje Beata Stachurska z Automobilklubu Lubelskiego, który był organizatorem niedzielnej imprezy. - Zdarzało się, że na torze były śmieci albo ktoś na nim coś rozlał, ale takie rzeczy nie miały miejsca - dodaje.
Motocykliści mówią o kilkunastu gwoździach, które zostały wbite w szczeliny w asfalcie. Prokuratura stwierdza, że były to stalowe pręty. - Wystawały na wysokość od jednego do 4 cm. Miały średnicę 6-8 mm - opisuje Paweł Banach, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Lublinie. - Postępowanie będzie prowadzone w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - dodaje.
Motocykliści nie chcą wydawać przedwczesnych wyroków. - Wiele osób od razu pomyślało, że to musiał zrobić ktoś z pobliskiego osiedla, bo mieszkańcom nie odpowiada to, co dzieje się na torze. To jednak nie do końca prawda. Część mieszkańców nie ma nic przeciwko nam. Sami przychodzą na nasze imprezy - mówi Stachurska. I dodaje: - Dla nas jedno jest pewne. Ktoś kto powbijał te gwoździe ,nie jest zdrowy psychicznie.
Przypomnijmy, że prawo użytkowania wieczystego terenu, na którym znajduje się Tor Lublin, nabyła spółka deweloperska Interbud-Lublin. W planach ma budowę kolejnego osiedla. Ponieważ inwestycja wciąż nie ruszyła, firma zezwala pasjonatom motoryzacji na korzystanie z obiektu.
Tor ma wielu zagorzałych przeciwników, którzy od lat skarżą się na hałas towarzyszący zawodom. Obrońcy obiektu odpierają te zarzuty. Mówią, że przy Zemborzyckiej byli pierwsi, a poza tym hałas nie przekracza, ich zdaniem, dopuszczalnych norm.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?