Trolejbusy pilnie do wymiany

- Wsiadłem do trolejbusu numer 151, był taki tłok, że zostałem przyduszony do drzwi. Miałem jakieś dziwne przeczucie i położyłem rękę na barierce - wspomina starszy pan.

To uratowało go przed wypadnięciem na zewnątrz, bo kilka przystanków dalej, na al. Kraśnickiej drzwi się niespodziewanie otworzyły.

- Kiedy ochłonąłem, od razu zawiadomiłem o awarii kierowcę. Trzy razy usiłował je zamknąć i ani razu mu się nie udało - mówi nasz Czytelnik.

Zdarzenie miało miejsce we wtorek. - Faktycznie, 17 listopada na al. Kraśnickiej na linii 151 miała miejsce awaria drzwi. Trolejbus zjechał do zajezdni, a w jego miejsce został podstawiony pojazd zastępczy - tłumaczy Weronika Opasiak, rzeczniczka MPK Lublin.

Przyznaje również, że lubelskie trolejbusy nie są w najlepszej kondycji. - Zdajemy sobie sprawę, że tabor trolejbusowy jest wysłużony. Średni wiek tych pojazdów to 17 lat - mówi Weronika Opasiak.

Żeby poprawić ten stan, MPK w przyszłym roku planuje zakup dziesięciu nowych wozów. Miejski przewoźnik wszedł również we współpracę z białoruskim producentem pojazdów, firmą MAZ. Na podstawie jego nadwozia zmontował jeden pojazd, który jeździ już po Lublinie, ale na razie czeka jeszcze na homologację. Łącznie MPK ma 60 trolejbusów. Nowe są tylko cztery. Zdecydowana większość to stare jelcze.

Czytelnicy oceniają trolejbusy

Malwina Sutkowska

Osobiście nie lubię korzystać z komunikacji miejskiej. Jeśli chodzi o trolejbusy, to jest za mało linii, a stan techniczny pojazdów woła o pomstę do nieba. Trafiają się też w nich pijaczkowie i podróż bywa nieprzyjemna.

Marta Tujak

Z komunikacji miejskiej korzystam codziennie i mogę z pewnością stwierdzić, że większość trolejbusów jest rozklekotana i przeciekająca. Poza tym w godzinach szczytu są zawsze przepełnione. Powinno ich być więcej.