Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko jeden stół dla rodziny z Morii. Happening Homo Faber na placu Litewskim w Lublinie. Zobacz zdjęcia

Klaudia Olender
Klaudia Olender
Drewniany stół, cztery krzesła, obrus, wazon z kwiatami - ten symbol statystycznej rodziny stanął w piątek na środku placu Litewskiego. Był częścią happeningu poświęconego uchodźcom ze spalonego obozu Moria na greckiej wyspie Lesbos. Wydarzenie zorganizowało lubelskie stowarzyszenie Homo Faber, aby właśnie przy stole – symbolu polskiej gościnności porozmawiać o pomocy, tym którzy tej naszej gościnności potrzebują.

Piątkowy happening Homo Faber nawiązuje do wydarzenia z początku września, kiedy to spłonęła Moria – obóz dla uchodźców i uchodźczyń na greckiej wyspie Lesbos. W zbudowanym dla 2 tysięcy osób hotspocie było 12 tysięcy mieszkańców.
Organizatorzy happeningu chcieli uświadomić mieszkańcom Lublina, że coraz częściej słowo „uchodźcy” jest uogólnieniem, wielką liczbą, niemiłym wyzwiskiem czy po prostu kłopotem, bo w tysięcznych statystykach ginie człowiek.

- Stół dla rodziny z Morii ma nam przypomnieć, o kim mówimy, kiedy mówimy o uchodźcach – tłumaczyła Anna Dąbrowska, organizatorka i prezeska Homo Faber.

- Postanowiliśmy takim symbolicznym gestem pokazać, że tak naprawdę nic nie powinno powstrzymywać nas w Lublinie przed tym, żeby znalazło się miejsce na taki stół, na jedną rodzinę w naszej społeczności. I jesteśmy na to gotowi, bo zarówno samorząd, jak i organizacje pozarządowe doskonale wiedzą jak to zrobić, jak przyjąć tych ludzi, jak ich zaadoptować do Polski, do Lublina, jak ich ugościć. Myślę, że powinniśmy zrobić wszystko, żeby to mogło się wydarzyć – dodaje.

Do tej pory wiele europejskich krajów zaoferowało schronienie dla poszkodowanych uchodźców, m.in. Niemcy zadeklarowali przyjęcie 1750 takich osób, Francja 50, Wielka Brytania 47, Portugalia 25, a nawet Finlandia 24.

- Dlaczego nie ma wśród nich Polski? – pyta Homo Faber i jednocześnie podaje konkretne rozwiązania, bo jeśli podzielimy liczbę osób potrzebujących pomocy przez liczbę polskich miast czy gmin to okazuje się, że w skali pojedynczego miejsca to tak naprawdę jeden symboliczny stół.

- W Polsce są 944 miasta. Gdyby każde z nich znalazło miejsce u siebie w społeczności na taki stół, 944 rodziny z krajów objętych konfliktami zbrojnymi, które utknęły w obozach w Grecji, miałyby szansę na nowe, bezpieczne życie. Jeden stół - apelują organizatorzy.

I podkreślają, że stół to bardzo ważny przedmiot ze sfery życia ludzkiego, który występuje właściwie w każdej kulturze. Ma różne rozmiary i gabaryty, wyznacza miejsce przy którym gromadzą się ludzie, spotykają, jedzą, rozmawiają, podejmują decyzje, rozwiązują problemy, przeprowadzają mediacje. Ma wiele pozytywnych konotacji, jest narzędziem do przełamywania barier.

- Przechodziłam przez plac Litewski i zatrzymałam się przy stole. W pierwszej chwili w ogóle myślałam, że to jakaś instalacja artystyczna, ale przeczytałyśmy o co chodzi i wzruszyła mnie ta akcja – mówiła Natalia, która wraz z koleżanką spacerowała po Placu Litewskim. - Takie akcje są potrzebne, bo zwiększają świadomość o uchodźcach i pokazują, że gdybyśmy chcieli to realnie możemy im pomóc – mówi jej koleżanka Ania. Czy dziewczyny zaprosiłyby uchodźców do swojego stołu? - Mieszkamy z rodzicami i to od nich zależałaby decyzja, ale myślę, że gdyby była taka potrzeba to na pewno próbowalibyśmy jakoś pomóc – odpowiadają, a Ania dodaje, że upiekłaby dla nich nawet ciasto.

Stoły dla rodziny z Morii staną też w innych polskich miastach.

- Kiedy daliśmy znać innym organizacjom z Polski, które pracują w podobnym obszarze, że przygotowujemy taki stół, pojawiły się grupy, które powiedziały, że też postawią taki stół w swoim mieście m.in. w Gdańsku, Warszawie czy Poznaniu. Cieszymy się, że ta akcja się rozszerza, bo tak naprawdę pomysł jest bardzo prosty, a jednocześnie bardzo emocjonalny – mówił Piotr Skrzypczak z Homo Faber.

Po raz kolejny

Piątkowy happenig to o nie pierwsza tego typu akcja Homo Faber, bo stowarzyszenie od 10 lat pomaga cudzoziemkom i cudzoziemcom, którzy przyjeżdżają do Lublina, np. w sprawach związanych z dokumentami, legalizacją pobytu czy tłumaczeniami różnych procedur, organizuje również dla nich kursy języka polskiego.

Rok temu Homo Faber w dzień Święta Niepodległości zaprosiło do stołu na wspólną świąteczną kolację i jedzenie pierogów wszystkich mieszkańców miasta, w tym migrantki, migrantów, ludzi z zagranicy, którzy wybrali Lublin jako miejsce do życia.

W tym roku stowarzyszenie również szykuje świąteczne listopadowe wydarzenie.
- Będzie to multimedialna wystawa w Galerii Labirynt właśnie wokół historii migracyjnych – zapowiada prezeska Homo Faber.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski