Tytani powrócili po dwuletniej przerwie do futbolu jedenastoosobowego. Lubelska drużyna przez ostatnie lata przechodziła wiele zmian, od sztabu szkoleniowego po zmianę pokoleniową wśród zawodników.
Lublinianie swój pierwszy mecz mieli rozegrać 2 kwietnia przed własną publicznością z zespołem Hammers Łaziska Górne, jednak intensywne opady śniegu, spowodowały przełożenie pojedynku na inny termin. Tytani mieli zatem trzy dodatkowe tygodnie na przygotowanie się do ligowej rywalizacji.
– Pierwszy mecz to zawsze duże emocje. Nie lekceważymy nigdy nikogo, ale już nie ma czasu na rozmyślanie. Wychodzimy na boisko i gramy bez względu na to, jaki to przeciwnik – podkreślał przed sobotnim meczem Karol Sidorowski, prezes Tytanów.
– Wierzę, że tylko na chwilę byliśmy w dziewiątkach, a to stało się głównie z powodu pandemii i ograniczonej ilości rekrutacji i nowych zawodników. Chcieliśmy wrócić do jedenastek i w końcu to zrobiliśmy. Czas przygotowań zawsze staramy się wykorzystać jak najlepiej. Jesteśmy gotowi na sezon – dodał.
Konfrontacja w Wieliczce od początku nie układała się po myśli lublinian, którzy już po pierwszych dwóch kwartach przegrywali 0:24. Po przerwie żadnemu z zespołów nie udało się już zdobyć punktów i ze zwycięstwa mogli cieszyć się gospodarze.
Tytani w tym sezonie znaleźli się w 5-zespołowej grupie południowej, a ich rywalami będą jeszcze ekipy: Bielawa Owls, Hammers Łaziska Górne oraz Jaguars Kąty Wrocławskie.
Kolejny mecz lublinianie mają zaplanowany 7 maja przed własną publicznością. Przeciwnikiem Tytanów będzie także team z Wielczki. Rywalizacja w rundzie zasadniczej potrwa do 19 czerwca.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?