Ujawnili fotoradar wbrew woli burmistrza

Straż Miejska w Nałęczowie dostała fotoradar w listopadzie tego roku. Kilka dni temu harmonogram jego pracy pojawił się na stronie internetowej urzędu miasta (www.naleczow.pl).

Z zamieszczonych tam informacji wynika, że np. piątek od godz. 7.30 do 9.30 urządzenie będzie robiło zdjęcia kierowcom przekraczającym prędkość przy ul. Charz A.

Grafik rozpisany jest do końca grudnia.

W czwartek zapytaliśmy burmistrza, dlaczego zdecydował się na ujawnienie harmonogramu. - Ta informacja została zamieszczona na stronie bez konsultacji ze mną - zaskoczył nas Andrzej Ćwiek. Zapowiedział też, że zostanie ona usunięta.

Dlaczego? - Uważam, że ujawnianie informacji na temat tego, gdzie ustawiany jest fotoradar nie ma sensu. Nie będę ulegał wpływom osób, które nie chcą przestrzegać przepisów. Urządzenie zostało zakupione właśnie dlatego, że ludzie ich nie respektowali. Na ulicach musi być porządek - tłumaczy Ćwiek.

Kto jest sprawcą zamieszczenia informacji na stronie? - To już nie jest istotne - ucina burmistrz.

W sprawie grafiku chcieliśmy w czwartek porozmawiać z komendantem Straży Miejskiej w Nałęczowie. Marek Toporowski nie chciał jednak rozmawiać z mediami i odsyłał nas do burmistrza.

Wszystko wskazuje na to, że autor samowolki wziął przykład z Tomaszowa Lubelskiego. To pierwszy samorząd, który zdecydował się na ujawnienie harmonogramu pracy fotoradaru Straży Miejskiej. O sprawie pisaliśmy w Kurierze w połowie listopada. Jednak w Tomaszowie Lubelskim burmistrz firmował pomysł swoim nazwiskiem. - Zależy nam przede wszystkim na bezpieczeństwie, a nie na zarabianiu pieniędzy. To doskonała prewencja - tłumaczył nam Ryszard Sobczuk, burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.

Jakby tego było mało, oprócz strony internetowej, grafik umieścił też na tablicy ogłoszeń przed urzędem miasta. Kierowcy chwalili i chwalą tomaszowskie rozwiązanie.