Po czterech meczach Polacy zajmują w grupie czwarte miejsce. - To dla nas bardzo ważne spotkanie, bo jesteśmy w niekorzystnej sytuacji. Mamy szansę zakończyć kwalifikacje dwoma wygranymi i odwrócić losy rywalizacji - twierdzi Igor Milicić, który drużynę narodową przejął 1 października 2021 roku. Kilka tygodni później przemeblowana kadra zainaugurowała kwalifikacje porażką w Tel Awiwie 61:69.
- Od pierwszego meczu widać, że ten zespół ma pazur. Gra z energią i chce walczyć w obronie. Natomiast nie jest tak, że przychodzi się i od razu z niczego robi się coś. To wymaga pracy, czasu, cierpliwości i doświadczenia. Ja chcę, żeby Polska wygrywała medale, a nie pojedyncze mecze. Taka idea przyświeca trenerom, zawodnikom i federacji - podkreśla selekcjoner.
Polacy w kwalifikacjach mają na koncie także porażki z Niemcami i Estonią oraz z tym drugim rywalem zwycięstwo w rewanżu. W tym miesiącu trener miał dużo więcej czasu na treningi z kadrą. Polacy w 12-osobowym składzie przyjechali do Lublina już 14 czerwca. W trakcie zgrupowania dołączył do nich Tomasz Gielo. Natomiast przed tygodniem, w drodze na sparing w Chorwacji, również Aleksander Balcerowski oraz A.J. Slaughter, który razem z Mateuszem Ponitką po raz pierwszy zagrają u Igora Milicica.
Mateusz Ponitka przed trzema miesiącami rozwiązał kontrakt z występującym w Eurolidze Zenitem St. Petersburg i od tego czasu był bezrobotny. - Każdy z zawodników zakończył sezon trochę wcześniej, niż się spodziewaliśmy. Musieli wrócić do grania z odpowiednim czuciem i to był jeden z powodów, dla których obecne zgrupowania trwało tak długo - wyjaśnia Igor Milicić.
Mimo rozbratu z profesjonalną koszykówką kapitan polskiej kadry jest dobrze przygotowany fizycznie. - Przez ostatnie sezony byłem bardzo mocno eksploatowany. Zdarzały się mecze po 30-35 minut na poziomie euroligowym. Dlatego te trzy miesiące, które spędziłem z żoną, bardzo sobie cenię. Mieliśmy czas na rzeczy, na które nigdy wcześniej nie mogliśmy sobie pozwolić. Cieszę się, że mogę wrócić do koszykówki, ale nie żałuję czasu spędzonego w domu - mówi Mateusz Ponitka.
- Mateusz pokazuje, że jest nie tylko kapitanem, ale też graczem, który będzie decydować o obliczu drużyny - uważa Łukasz Koszarek, dyrektor sportowy reprezentacji Polski.
Trzy dni po meczu z Izraelem polska reprezentacja zakończy kwalifikacji spotkaniem z Niemcami w Bremie. - Nowa kadra rozpoczęła małym falstartem i jesteśmy świadomi, że w tych dwóch meczach zagramy o życie - twierdzi Ponitka. - Na razie skupiamy się na pierwszym meczu, bo chcemy zacząć od zwycięstwa. Musimy trzymać się naszych założeń i tego, co chcemy grać - ocenia kapitan Polaków.
Czwartkowe spotkanie z Izraelem w hali Globus w Lublinie rozpocznie się o godz. 20.30. Wejściówki dostępne są poprzez serwis eventim.pl. - Przyjadą do nas mocnym składem, z wieloma euroligowymi zawodnikami, ale wierzę, że mamy szansę się im zrewanżować i wygrać - twierdzi selekcjoner. - Wiemy, że dużo przekazują w obronie. Musimy więc być dobrze zgrani, żeby zagrywki funkcjonowały automatycznie. W pierwszym meczu wszystko działo się z opóźnieniem, bo każdy myślał nad tym, co chcemy zrobić. Wszystko było wtedy nowe. Teraz zawodnicy są już z tym oswojeni. Treningi służyły temu, żeby zespół się scalił, a zawodnicy poczuli między sobą nic porozumienia na boisku. Proszę kibiców o przyjście do hali w Lublinie i wspieranie zawodników w walce o zwycięstwo - apeluje Igor Milicić.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?