18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Galerii Zajezdnia: Smutki krakowsko-lubelskiej prowincji

Sylwia Hejno
Paweł Korbus podczas performance "Nutria Show"
Paweł Korbus podczas performance "Nutria Show" Materiały Galerii Zajezdnia
Czym właściwie jest prowincja? Miejscem czy raczej rodzajem świadomości? To pytanie postawili sobie organizatorzy wystawy "MY - SE/Otwarta Pracownia" w Galerii Zajezdnia.

Zobaczymy na niej prace artystów krakowskich i lubelskich, z obu "Otwartych Pracowni". Prowincjonalność Krakowa i Lublina zdają się splatać. Siedlisko "strasznych mieszczan" i stolica buraka cukrowego więcej łączy, niż dzieli, a podkreśleniu tego duchowego pokrewieństwa służy wyeksponowanie w tytule wystawy dwóch geograficznych kierunków - wschodu i południa.

- Prowincjonalność jest obecna i w Krakowie, i w Lublinie - wyjaśnia Marta Ryczkowska, kuratorka - w pierwszym z miast każe nam o niej myśleć krakowski konserwatyzm i zaściankowość, obecna przecież także u nas. Oba miasta cechują pewne niespełnione ambicje, oba pełniły funkcje stolic i są cały czas pogrążone w ambiwalentnych rozważaniach na własny temat.

Peryferia artyści rozumieją różnie. Paweł Korbus sięga do dzieciństwa, do obrzeży świadomości. Jego "Nutria Show" to zmysłowy zapis wspomnień ze strychu dziadka, który hodował futerkowe zwierzątka. Artysta przywołuje ich osobliwy zapach i dotyk futra.
Anna Kuc na fragmencie kurtyny z legendarnego kina "Kosmos" wyszyła jego podobiznę. Materialna pamiątka zaczęła pełnić funkcje portretu. Płachta i kino pozostają symbolami minionych czasów, które same w sobie stanowią peryferia tego, co dziś modne i popularne.

- Każdy z autorów ma swoją koncepcję prowincji, obrzeży. Artyści wracają pamięcią do prywatnych, zdegradowanych miejsc, albo zanurzają się w miejskie krajobrazy - dodaje Marta Ryczkowska.

Pociąg na obrazie Jacka Dłużewskiego bardziej kojarzy się z nocną zmorą, niż z radosną piosenką Maryli Rodowicz. Czy komukolwiek jest jeszcze potrzebna jako obiekt kultu zmonumentalizowana "Dłoń rzeźbiarza krakowskiego" Alicji Kupiec? Czy taki artysta jest celebrytą? Sytuację stania w rozkroku między elegancją a trącącą myszką swojskością może obrazować rzeźba "Lubię musli" Piotra Lutyńskiego. Eleganckie męskie spodnie i buty stanowią nieproporcjonalny cokół dla gniazda z jajkami. Z prac prześwituje smutny i tęskny pejzaż prowincji, wszystko w nim jest nasączone nostalgią za tym co było, bądź co miało być.

"MY-SE/Otwarta Pracownia", Galeria Zajezdnia, al. Kraśnicka 25, pon.-pt. godz. 12.00-16.00

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski