Już w pierwszej kwarcie zarysowała się przewaga lubelskiej drużyny. Start udokumentował ją prowadzeniem różnią czterech punktów po 10 minutach gry i od początku notował lepszą skuteczność rzutową. W drugiej kwarcie dominacja, a przede wszystkim spokój w poczynaniach na parkiecie, były zdecydowanie po stronie czerwono-czarnych. Mocny impuls do gry w tej części dał rezerwowy, Trey Wade. Amerykanin w ciągu kilkudziesięciu sekund trafił dwa rzuty za trzy punkty oraz zatrzymał rywali w obronie.
Start w 12. minucie prowadził 28:18. Wtedy świetnie na boisku odnalazł się kolejny rezerwowy, Roman Szymański. Środkowy Startu najpierw wykorzystał dogranie Wade’a i efektownym wsadem podwyższył prowadzenie, a następnie dobił niecelny rzut Filipa Puta. W tym momencie goście byli już na plus 14 (32:18).
To nie była jeszcze najwyższa przewaga Startu, ponieważ pod koniec pierwszej połowy i „trójce” Piotra Karolaka, różnica wynosiła 21 punktów (46:25). Skuteczność Sokoła cały czas oscylowała wokół 30-procent, natomiast gości powyżej 50-procent. W pierwszej połowie gospodarze oddali 18 rzutów z pół dystansu i tyle samo zza łuku. Trafili jednak tylko dwa rzuty za trzy punkty. W ekipie Startu sukces przyniosła konsekwentna i mądra gra.
Najwięcej punktów do przerwy zdobył wprawdzie Liam O'Reilly (11), ale na uwagę zasłużył Jabril Durham. Amerykanin w ciągu 20 minut rzucił sześć punktów, zebrał cztery piłki i miał sześć asyst. W drugiej połowie nie udało mu się skompletować triple-double, ale był bardzo bliski trzech dwucyfrowych zdobyczy. Ostatecznie skończyło się na 15 punktach, 9 asystach i 8 zbiórkach.
Przed drugą połową problemy gospodarzy spotęgowała jeszcze kontuzja najlepszego strzelca Sokoła, Tyler’a Cheese’a, który nie wrócił już na boisko.
W trzeciej kwarcie gracze Startu dobili rywali rzutami z dystansu. Goście jak zaczęli trafiać zza łuku, tak nie chcieli przestać. Po sześciu „trójkach” lublinianie wyszli na prowadzenie 70:41 w 29. minucie. Jakub Karolak zgromadził 16 oczek, czym wyrównał swój najlepszy wynik w tym sezonie.
W ostatnich 10 minutach podopieczni trenera Artura Gronka zagrali już z mniejszą konsekwencją, czego rezultatem było zniwelowanie przez Sokoła większości strat. O odwróceniu losów spotkania nie było już jednak mowy i Start po raz piąty triumfował na wyjeździe. - Końcówka trochę zakłamała obraz całego meczu. Przez trzy kwarty graliśmy bardzo dobrą obronę - podsumował spotkanie Jakub Karolak.
Sokół Łańcut – Polski Cukier Start Lublin 78:88 (16:20, 11:26, 21:26, 30:16)
Sokół: Nwamu 19, Kemp 16, Cheese 11, Łabinowicz 9, Struski 6, Młynarski 6, Gomez 5, Kroczak 4, Faye 2. Trener: Marek Łukomski
Start: Karolak 16, Durham 15, O’Reilly 14, Wade 13, Gabrić 8, Benson 8, Szymański 8, Pelczar 3, Put 3. Trener: Artur Gronek
Sędziowali: Wojciech Liszka, Michał Kuzia, Maciej Krupiński
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?