Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W meczu z Wisłą Azoty pokazały swój potencjał. Czy to początek nowej jakości?

Krzysztof Nowacki
Po kilku niepowodzeniach szczypiorniści Azotów udowodnili, że będą walczyli o czołowe lokaty.
Po kilku niepowodzeniach szczypiorniści Azotów udowodnili, że będą walczyli o czołowe lokaty. Karol Wiśniewski
Meczem z Wisłą Płock szczypiorniści Azotów zakończyli pierwszą rundę ekstraklasy. W tym roku zagrają jeszcze pięciokrotnie, a jeżeli pokonanie wicemistrza kraju jest początkiem nowej jakości w grze puławian, to z tym większą niecierpliwością będziemy czekali na następne spotkania.

Niedawno wydawało się, że konstrukcja przygotowana na ten sezon rozpadnie się niczym domek z kart. Po obiecującym starcie rozgrywek zespół przegrał trzy mecze i rozpoczęło się szukanie winnego, straszenie zawodników finansowymi cięciami, a na trybunach, niby przypadkowo, zasiadł pracujący w przeszłości w Puławach trener Bogdan Kowalczyk.

Ale drużyna pokazała charakter. Zawodnicy i szkoleniowiec odcięli się od tego, co działo się wokół zespołu i dzięki ciężkiej pracy na treningach doczekali się efektów. Mecz z Wisłą pokazał, że trudne chwile jednoczą drużynę. Puławianie zagrali z niezwykłą determinacją, wolą walki, a przede wszystkim każdy z piłkarzy był mocnym ogniwem zespołu. - Od bramki, przez obronę, po atak widać było, że tworzymy drużynę. Nie mieliśmy momentów zwątpienia - zgadza się Remigiusz Lasoń. - Coś drgnęło już w Olsztynie, gdy przegrywaliśmy w końcówce dwiema bramkami i doprowadziliśmy do remisu. Widać, że nasza formie rośnie i z każdym możemy powalczyć - dodaje .

Szkoleniowiec od początku podkreślał, że drużyna potrzebuje czasu i okazuje się, że miał rację. Chwilę trwało zanim Grzegorz Gowin poznał taktykę i wkomponował się w zespół, ale w sobotę był podporą defensywy. A w zanadrzu jest jeszcze leworęczny Michał Szyba, który jak tylko wróci do formy, będzie dużym wzmocnieniem.

Jeżeli ekipa Marka Motyczyńskiego utrzyma poziom z meczu z Wisłą, to tegoroczne święta mogą się okazać dla fanów z Puław wyjątkowo wesołe. Do połowy grudnia puławianie zagrają jeszcze trzykrotnie u siebie: z Nielbą Wągrowiec, AZS AWFiS Gdańsk i Zagłębiem Lubin oraz na wyjeździe z Vive Kielce i Powenem Zabrze. Osiem punktów jest całkowicie realne.

- Każdy z nas dodał swoją cegiełkę przy budowaniu tej fantastycznej gry. Oby tak dalej i mam nadzieję, że tę formę utrzymamy już do końca sezonu - mówi Wojciech Zydroń, który nie tylko zdobywa bramki, ale przy tym cały czas motywuje kolegów i podrywa ich do walki.

Pozwólmy zatem trenerowi spokojnie pracować z zespołem, pamiętając, że w tej lidze wszystko jest możliwe, a kolejność w ligowej tabeli na pewno jeszcze wielokrotnie się zmieni. Może poza pozycją Vive Kielce, które udowadnia, że jest już czołowym europejskim teamem. W meczach pozostałych drużyn żaden wynik nie dziwi, a najbliższe spotkanie z beniaminkiem z Wągrowca wcale nie będzie łatwiejsze niż potyczka z wicemistrzem Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski