Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sponsorskich derbach Puławy lepsze od Tarnowa po rzutach karnych

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Mecz dwóch drużyn sponsorowanych przez Grupę Azoty zakończył się remisem 31:31. Zwycięzcę wyłoniły dopiero rzuty karne, w których skuteczniejsi byli piłkarze ręczni z Puław. Dla podopiecznych trenera Roberta Lisa, to jednak kolejny w tym sezonie stracony punkt w starciu z niżej notowanym rywalem.

Przed meczem więcej argumentów było po stronie gospodarzy. I spotkanie rozpocząłem się po ich myśli. Puławianie szybko objęli prowadzenie 3:1, a po sześciu minutach gry i kolejnym trafieniu Marka Marciniaka wygrywali 7:4.

Skuteczna gra w ataku w pierwszych fragmentach meczu nie znalazła przełożenia w dalszej części zawodów. Goście odpowiedzieli bowiem serią 5-0 i w 12. minucie Unia była lepsza o dwa trafienia – 9:7. Niemal połowę bramek dla ekipy z Tarnowa rzucił doskonale znany puławskiej publiczności, były rozgrywający Azotów, Paweł Podsiadło.

- W każdym meczu pokazujemy charakter. Zbudowaliśmy naprawdę fajną drużynę i cieszymy się z tego zdobytego punktu – twierdzi Podsiadło.

Miejscowi odzyskali prowadzenie w 20. minucie. W ostatnich sześciu minutach pierwszej połowy do bramki trafiali tylko gracze trenera Roberta Lisa i tę część meczu zespół z Puław wygrał 20:16. Zaraz po przerwie Boris Zivkovic powiększył przewagę o kolejne trafienie, ale to nie był koniec emocji.

W ataku tarnowian pierwsze skrzypce zaczął odgrywać. Taras Minotskyi. Reprezentant Ukrainy i były gracz występującego w Lidze Mistrzów Motoru Zaporoże do przerwy rzucił pięć bramek. W drugiej połowie dołożyć sześć trafień, z czego pięć już w pierwszych 12 minutach. Po jego golu Unia doprowadziła do remisu 23:23.

Wszystko rozstrzygało się w ostatnich kilkudziesięciu sekundach regulaminowego czasu gry. Azoty w 59. minucie prowadziły wprawdzie 31:29, ale goście zdołali jeszcze odpowiedzieć dwoma celnymi rzutami i po końcowej syrenie sędziowie zarządzili serię rzutów karnych.

- Spodziewaliśmy się tak ciężkiego meczu i byliśmy przygotowani na to, że wynik będzie się ważył w końcówce spotkania. Jesteśmy w przebudowie, więc na zgranie potrzeba czasu, ale myślę, że i liga jest w tym roku dużo bardziej wyrównana, niż w poprzednich latach. Każdy zespół potrafi urywać punkty – ocenia Bartosz Kowalczyk, rozgrywający Azotów.

Pierwsze rzuty z siedmiu metrów dla Azotów trafili Piotr Jarosiewicz i Ignacio Becerra Valles. Trener Unii na początek desygnował swoich najlepszych strzelców – Pawła Podsiadłe i Tarasa Minotskyia. Obaj jednak przegrali pojedynki z Wojciechem Boruckim, a ponieważ swoje próby wykorzystali Dawid Fedeńczak i Marek Marciniak, gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa za dwa punkty.

- Do karnych trzeba podejść w stu procentach skoncentrowanym, bo te dwa punkty na koniec sezonu mogą się bardzo liczyć – podsumował Piotr Jarosiewicz.

Azoty Puławy – Grupa Azoty Unia Tarnów 31:31 k 4:1 (20:16)

Azoty: Borucki, Koszowy - Jarosiewicz 8, Zivkovic 6, Adamski 4, Przybylski 3, Marciniak 2, Burzak 2, Valles 2, Janikowski 2, Kowalczyk 1, Fedeńczak 1. Kary: 12 min. Trener: Robert Lis

Unia: Małecki, Bartosik – Minotskyi 11, Podsiadło 8, Yoshida 5, Sanek 2, Bushkou 2, Słupski 2, Zahirovic 1, Matsuura, Sikora, Mrozowicz, Kasahara. Kary: 6 min. Trener: Tomasz Strząbała

Sędziowali: Wojciech Bloch (Nakło Śląskie) i Michał Solecki (Tarnowskie Góry)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski