W Starym Gaju uważaj na bezpańsko biegające psy

- Syn biegał po lesie. Nagle pies rzucił się na niego i przewrócił. Najgorsze jest to, że świadkiem tego wszystkiego była właścicielka czworonoga, która przyglądała się zajściu i nie spieszyła się z jakąkolwiek interwencją - opowiada Czytelniczka.

Na szczęście, całe zajście skończyło się na strachu. Powalonemu przez czworonoga młodemu człowiekowi nic poważnego się nie stało. - Napiszcie w Kurierze o tym i zaapelujcie do właścicieli zwierząt o więcej rozsądku i troski o innych, nie tylko swoich pupili - prosi Czytelniczka.

* INTERWENCJE - czytelnicy zgłaszają swoje problemy, Kurier stara się pomóc

To kolejna skarga na szalejące w tym rejonie psy. Są one utrapieniem nie tylko pieszych, ale także rowerzystów, którzy zapuszczają się w tamte rejony. Niestety, wszystko wskazuje na to, że takie sytuacje mogą się powtarzać.

Stary Gaj to jedno z ulubionych miejsc do spacerów z psami dla wielu właścicieli czworonogów. Chodzą tam nie tylko mieszkańcy Czubów, ale także innych dzielnic. Wszystko dlatego, że w Lublinie brakuje zielonych terenów, na których można wyprowadzać psy na spacery.

O konflikcie między właścicielami zwierząt a innymi osobami odwiedzającymi Stary Gaj od dawna wiedzą także strażnicy miejscy, którzy często pojawiają się w tej okolicy. - Otrzymywaliśmy wielokrotnie zgłoszenia o psach wypuszczanych w tamtym rejonie bez wymaganego nadzoru - informuje Robert Gogola z lubelskiej Straży Miejskiej. - Nasi funkcjonariusze nie ignorują żadnego zgłoszenia i zawsze reagują.

Straż Miejska przypomina, że pies na spacerze nie może być puszczany samopas. Czworonóg musi być na smyczy albo mieć założony kaganiec. Brak tych zabezpieczeń może skończyć się dla właściciela mandatem w wysokości nawet do 500 zł.

Do końca września funkcjonariusze w całym Lublinie nałożyli na właścicieli psów niestosujących się do tych przepisów 106 mandatów karnych na kwotę 15 400 złotych.