- Taka myśl przychodzi mi do głowy, że może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich. Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą - powiedział naszemu dziennikarzowi Andrzej Stanisławek, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
WIĘCEJ: Ziścił się czarny scenariusz. Rozpacz uczniów i rodziców
Niefortunna wypowiedź odbiła się echem w mediach. Kpił z niej m.in. satyryczny Asz Dziennik, oceniając, że rada nie jest zła, skoro „Anna Zalewska wyjechała i jakoś nie narzeka".
We wtorek wiceminister przeprosił za wypowiedź i ogłosił, że podaje się do dymisji. Napisał, że robi to w poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy.
Wcześniej od niefortunnej wypowiedzi odciął się rząd. Jego rzecznik prasowy napisał, że słowa Stanisławka są rażąco sprzeczne z działaniami rządu. Zapowiedział też wyciągnięcie stosownych konsekwencji.
Problemy w szkołach
W tym roku z powodu kumulacji dwóch roczników o miejsca w szkołach średnich walczyli zarówno absolwenci gimnazjów, jak i podstawówek. W Lublinie do żadnej szkoły średniej nie zakwalifikowało się ponad 600 uczniów. Aż 150 z nich kilka tygodni temu odebrało świadectwa z czerwonym paskiem. Problem w tym, że z powodu dużej liczby chętnych suma punktów na ich świadectwach była za mała, żeby dostać się do wymarzonego liceum. Wyprzedzili ich uczniowie z dodatkowymi punktami za np. zwycięstwo w olimpiadach tematycznych.
ZOBACZ TEŻ:
Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?