Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki protest rolników. W woj. lubelskim odbyło się 18 zgromadzeń [GALERIA]

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Jakub Sarek
Jakub Sarek
Ponad 2 tys. rolników w 18 lokacjach w woj. lubelskim rozpoczęło w piątek o godz. 10 protesty. W ten sposób gospodarze wyrażają swój sprzeciw m.in. wobec bezcłowego importu produktów rolnych i żywności z Ukrainy oraz unijnego Zielonego Ładu.

O godz. 10 rozpoczął się ogólnokrajowy strajk rolników. Protest polega na blokowaniu dróg oraz przejść granicznych z Ukrainą. W woj. lubelskim odbywa się on w 18 lokalizacjach. Chodzi m.in. o Chodel (pow. opolski), Ryki, Michów (pow. lubartowski), Szczebrzeszyn, Borki (pow. radzyński), Maruszów (pow. kraśnicki), Łucka (pow. lubartowski), Wisznice, Międzyrzec Podlaski (pow. bialski).

- Występują czasowe utrudnienia w ruchu. Dbamy o bezpieczeństwo kierujących, mieszkańców jak i samych protestujących. Apelujemy do kierujących o zachowanie szczególnej ostrożności w tym czasie oraz stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy. Wyruszając w drogę powinniśmy uwzględnić dłuższy niż zwykle czas dojazdu, a łącznie strajkować ma ponad 2 tys. osób - informuje nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.

Gospodarze blokują też drogi prowadzące do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Hrebennem.

- Policja zabezpiecza miejsce protestu, samochody osobowe oraz pojazdy z pomocą humanitarną przepuszczane są na bieżąco - przekazał dyżurny Punktu Informacji Drogowej.

W rozmowie z "Kurierem" mł.asp. Małgorzata Pawłowska z tomaszowskiej policji podała, że protestujący przepuszczają w Hrebennem dwie ciężarówki na godzinę, a kolejka ok. 300 tirów liczyła w piątek przed południem ok. 10 kilometrów i sięgała za Lubyczę Królewską.

Do 9 marca rolnicy mają protestować także w na drodze krajowej nr 12 w Okopach. To dojazdówka do przejścia granicznego w Dorohusku. Demonstranci przepuszczają - w obu kierunkach, tj. z Polski do Ukrainy i z Ukrainy do Polski - jedną ciężarówkę na godzinę.

- Licząca ok. 450 pojazdów kolejka ciągnie się do miejscowości Antonin (ok. 17 km od Okopów - dop. red.) - informuje kom. Ewa Czyż, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

I dodaje, że - podobnie jak w Hrebennem - w najbliższych dniach może się ona sukcesywnie zwiększać.

Rolnicy sprzeciwiają się bezcłowemu importowi produktów rolnych i żywności z Ukrainy, który – jak wskazują - destabilizuje polski rynek. Z wielu powodów im się to zresztą nie podoba. Przypominają, że za naszą wschodnią granicą działają m.in. potężne holdingi, które zostały zarejestrowane np. na Cyprze, w Arabii Saudyjskiej czy Luksemburgu. Przekonują także, że ukraińskie normy nie są tak restrykcyjne jak w UE. Są tam zatem używane np. środki chwastobójcze zakazane na terenie Unii.

Chodzi zatem o zdrowie konsumentów i nieuczciwą konkurencję. To wszystko sprawia, że krajowi producenci zbóż, rzepaku i kukurydzy mają problem ze sprzedażą owoców swojej pracy. Rolnicy sprzeciwiają się także polityce rolnej Komisji Europejskiej. Jak mówią domagają się m.in. likwidacji „Zielonego Ładu”, unijnej strategii „od pola do stołu” i „Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej” w proponowanym obecnie kształcie.

- Domagamy się po prostu zmian, które całą sytuację uzdrowią – mówił w rozmowie z "Kurierem" Grzegorz Cymiński, dyrektor Biura Krajowego NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, inicjatora protestów.

- Nie tylko my. Do protestu przyłączają się już inne organizacje rolnicze oraz rolnicy niezrzeszeni. Wiele zresztą dzieje się spontanicznie. Bo wielu popiera nasze postulaty i chce pomóc - dodawał.

W gminie Lubycza Królewska (na której terenie znajduje się Hrebenne) to już kolejny, wielki protest (niedawno zakończył się protest przewoźników). Kolejne blokady przy granicy są uciążliwe dla okolicznych mieszkańców, bo kolejki tirów ciągną się wówczas przez wiele kilometrów. Czasami nawet do Zamościa i dalej, w kierunku Lublina. Okoliczni mieszkańcy rozumieją postulaty protestujących, ale są tym zmęczeni.

- Na pewno jest to dla nas uciążliwe. Dzisiaj spadł śnieg i potrzebne jest odśnieżanie ulic. Gdy stoją długie kolejki tirów na pewno będzie to utrudnione – mówił w piątek (9 lutego) Marek Łuszczyński, burmistrz Lubyczy Królewskiej. - Kolejki powodują też utrudnienia na drodze, blokują przejazdy. To się wiąże także z zaśmiecaniem okolicy. Nasza gmina ma jednak charakter rolniczy. Dlatego mieszkańcy solidaryzują się z postulatami protestujących.

W czwartek w Urzędzie Miejskim w Lubyczy Król. odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli miejscowi urzędnicy, przedstawiciele protestujących oraz m.in. straży granicznej, służby celnej i policji.

- W sumie w spotkaniu uczestniczyło 19 osób. Poinformowano nas o tym proteście oraz ustaliliśmy zasady – relacjonuje burmistrz Łuszczyński.

Wiadomo, że do związkowców z „Solidarności RI” dołączy w Hrebennem grupa rolników z Rachań oraz z innych części naszego województwa. Protest może potrwać nawet miesiąc.

- Taka jest specyfika naszej gminy. Żyjemy w sąsiedztwie granicy i kolejki tirów nie są dla nas czymś nowym, nawet podczas protestów – dodaje ze stoickim spokojem jeden z okolicznych rolników. - Ważne, żeby to wszystko odbywało się na cywilizowanych zasadach.

Protest w Hrebennem może potrwać nawet do 10 marca.

Hetman: wprowadzenie systemu licencyjnego głównym tematem komisji polsko-ukraińskiej

W piątek wieczorem podczas konferencji w Lublinie Krzysztof Hetman (minister rozwoju i technologii) zapowiedział spotkanie komisji międzyrządowej polsko-ukraińskiej, której głównym tematem będzie wprowadzenie systemu licencyjnego na towary wjeżdżające do Polski.

Minister podsumował w trakcie konferencji dotychczasowe działania rządu w związku z niekontrolowanym napływem artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy, przeciwko któremu protestują polscy rolnicy. Przyznał, że produkty rolne, które napływały z Ukrainy w sposób niekontrolowany zdestabilizowały rynek rolny w wielu obszarach.

Przypomniał, że Komisja Europejska wyraziła zgodę na podpisywanie przez państwa członkowskie UE ze stroną Ukraińską umów dwustronnych dotyczących kontyngentów i tzw. systemu licencyjnego, który "będzie prowadził do kontroli tego co i ile wjeżdża na teren Rzeczpospolitej Polskiej".

– Komisja Europejska niedawno przedstawiła projekt rozporządzenia, który przedłuża bezcłowy wwóz towarów, produktów rolnych na teren Unii Europejskiej. Ten projekt – z naszego punktu widzenia – jest już jakimś postępem, ale dla nas jest absolutnie niezadowalający – powiedział minister.

Jak wyjaśnił, w projekcie rozporządzenia Komisja zgodziła się, aby to ona podejmowała decyzje o zakazie wwozu produktów rolnych, które destabilizowałyby rynek w jednym państwie członkowskim UE.

– To już będzie powód do tego, aby zakazać wwozu danego towaru – stwierdził Hetman dodając, że dotychczas taką decyzję musiały podjąć państwa członkowskie. – Praktycznie rzecz biorąc nie można było zbudować większości do takiej decyzji. Ponadto trzeba było uzasadnić i udowodnić, że napływ towarów ze strony ukraińskiej destabilizował rynek w 27 państwach członkowskich – powiedział.

Nawiązując do postulatów protestujących rolników minister wskazał, że jednym z nich są wzmożone kontrole towarów wjeżdżających do Polski z Ukrainy. "Kontrole są znaczące i w o wiele większej ilości niż wcześniej. Praktycznie każdy sygnał, który napływa do służb jest bardzo poważnie traktowany i odpowiednie służby sprawdzają te sygnały" – powiedział.

Piątkowe protesty rolników Hetman postrzega jako "wsparcie dla obecnych władz, dla ministra rolnictwa w rozmowach zarówno ze stroną Komisji Europejskiej, z naszymi partnerami w Unii Europejskiej i po stronie ukraińskiej". Wyraził solidarność z rolnikami zastrzegając, że protesty są spóźnione, bo decyzje dotyczące "Zielonego Ładu" zapadały dwa lata temu.

Hetman: Chyba pierwszy raz w życiu zgodziłbym się z panem prezesem Kaczyńskim

Hetman skomentował wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w piątek odpowiadając na pytanie mediów o komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego powiedział:

– Sądzę, że pan komisarz, i dzisiaj go będę telefonicznie, bo nie mogę inaczej, prosił o to - powinien zakończyć swoją misję.

– Chyba pierwszy raz w życiu zgodziłbym się z panem prezesem Kaczyńskim – powiedział minister i stwierdził, że Wojciechowskiego na stanowisko komisarza rekomendował PiS. – Nie mam wątpliwości, że była to osobista decyzja pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził dodając, że Wojciechowski - jego zdaniem - ponosi odpowiedzialność za sytuację rolnictwa w Polsce i Unii Europejskiej.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski