Wielokulturowa Noc Kultury za nami. "My tu nie tylko studiujemy!". Zobacz zdjęcia

Gdy "zaliczyło się" co najmniej kilka edycji pod rząd można bardzo łatwo zauważyć, że ta noc zmienia swoje oblicze z roku na rok wraz z miastem, dotrzymując mu kroku. W przeciwieństwie do zeszłorocznej, na którą musieliśmy wyciągnąć z szaf zimowe kurtki, tym razem pogoda dopisała - choć noc może nie należała do najcieplejszych, jednak mimo zapowiadanych deszczów z nieba nie spadła ani kropla. Staromiejskie uliczki były pełne, choć nie całkowicie zatkane, co zdarzało się nieraz na poprzednich edycjach - widać było, że coraz więcej ludzi decyduje się raczej na wybieranie z obfitego programu atrakcji tych konkretnie, które ich interesują, niż na chodzenie bez celu w poszukiwaniu ciekawych miejsc.

- Dowiedziałem się od niej od mojej dziewczyny, która ściąga mnie do jej rodzinnego Lublina na wszystkie festiwale - śmieje się Krzysiek, który na tę noc przyjechał do niej z Białegostoku. Spotkaliśmy ich przy przy instalacji "Heroiny" Jarosława Koziary. - Jestem pasjonatem historycznej architektury, dlatego uwielbiam spędzać czas na waszym Starym Mieście, wszystko tutaj jest tak doskonale zachowane! Szczególnie w tą noc, kiedy fasady są podkreślone przez rzeźby i światła. Przede mną jeszcze wycieczka po podziemiach, nie mogę się doczekać.

Z racji historycznej pasji Krzyśka kolejnym punktem na nocokulturowej wycieczce był Wirtualny Teatr Historii w CSK - przenoszące w czasie widowisko VR.

Nie tylko mieszkańcy miasta, goście z Ukrainy i turyści tacy jak Krzysiek zaznaczyli swoją obecność na Nocy Kultury. Cieszą się nią również zagraniczni studenci z różnych lubelskich uczelni. Ci z Zimbabwe w rytmach afrobeats i reggae przejęli parkiet w Wirydarzu CK od wieczora do niemalże białego rana, a przyciągnęła ich tam "Roots and Culture Night".

- Łapy do góry, pokażmy, że my tutaj nie tylko studiujemy! - krzyczeli dj Kandy Bouy i Dj Venom.

Zobacz zdjęcia z naszej fotorelacji: