Sprawa dotyczy środowego pożaru przy ul. Wiercieńskiego. Ktoś podpalił pojemnik na tzw. suchą frakcję. Strażacy szybko pojawili się na miejscu i ugasili płomienie.
Zastrzeżenia Czytelnika wzbudza to co stało się później. - W czasie gaszenia podnosili kontener. Później zamiast na równej powierzchni postawili go na stercie śmieci. On w każdej chwili mógł runąć - opowiada nasz rozmówca. Mężczyzna zadzwonił ze skargą do straży pożarnej. - Przyjechali jacyś wygwiazdkowany strażak i kopniakiem sprawdzał czy kontener się nie przewróci - mówi Czytelnik.
* INTERWENCJE - Kurier pisze o bolączkach Czytelników - klikaj i czytaj
W czwartek straż uważała, że skargi od mężczyzny były bezpodstawne. - Sprawdziliśmy dokładnie i pojemnik nie stanowił dla nikogo zagrożenie - tłumaczy Michał Badach, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Lublinie.
Ratownicy zaznaczają, że do ich zadań należy m.in gaszenie ognia, a nie przywracanie stanu pierwotnego sprzed pożaru. Lublinianin, który widział całą akcję, nie poprzestał na telefonie do straży pożarnej. Wezwał także Strażników Miejskich.
Jak dowiedzieliśmy się od Ryszardy Bańki, rzecznika prasowego SM, strażnicy uznali, że kontener może stanowić zagrożenie i otoczyli go taśmą oraz powiadomili firmę sprzątającą.
Problem został już rozwiązany. Spalony pojemnik zabrano i na chodniku postawiono nowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?