Piłkarze z Puław jechali do dalekiego Elbląga, aby bronić pozycji lidera drugiej ligi. Wiślacy na mecz wyjechali już w piątek, żeby w dniu meczu być w jak najlepszej dyspozycji. Tym bardziej, że czekało ich trudne zadanie, ponieważ Concordia zdecydowanie lepiej radzi sobie w roli gospodarza. Na własnym obiekcie wygrała cztery mecze, zanotowała jeden remis i dość pechowo przegrała ze Stalą Stalowa Wola 0:1, tracąc bramkę w już doliczonym czasie gry i w dodatku po samobójczym strzale swojego zawodnika. Do Wisły traciła tylko trzy oczka. Z drugiej strony goście trenowani przez Jacka Magnuszewskiego w tym sezonie na wyjazdach spisują się rewelacyjnie - wygrali cztery mecze i jeden zremisowali. Dlatego w Elblągu spodziewano się ciekawego piłkarskiego widowiska.
Oba zespoły zaczęły bardzo odważnie. Już w 4 minucie uderzał Szymon Martuś, ale jego główka przeszła nad bramką. W odpowiedzi uderzał z kilku metrów uderzał Łukasz Nadolny, na szczęście trafił piłką prosto w Nazara Penkovca. Za chwilę znów niecelnie strzelał Nadolny. Concordia nacierała coraz mocniej ale bramkarza Wisły nie zdołał pokonać w 15 minucie Radosław Stępień.
Duma Powiśla dała się wyszumieć miejscowym i sama ruszyła do natarcia. Leżący już na murawie Konrad Nowak zdołał dograć piłkę do Szymona Martusia, a ten ostatni strzałem z 15 metrów dał gościom prowadzenie. Miejscowi próbowali odrobić straty, ale nie potrafili wiele zdziałać. Strzał Damiana Szuprytowskiego został zablokowany, a uderzenia Tomasza Wierciocha i Nadolnego były niecelne. Goście przed przerwą jeszcze raz zagrozili bramce Concordii, lecz piłka po strzale Konrada Nowaka z rzutu wolnego przeleciała tuż obok elbląskiej bramki.
Po zmianie stron kibice w Elblągu znów widzieli odważnie atakujące drużyny. W pewnym momencie tempo gry siadło, a goście umiejętnie bronili korzystnego rezultatu. W 54 min sam na sam z Penkovcem wychodził Michał Kiełtyka, sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, ponieważ zawodnik gospodarzy był na pozycji spalonej. Miejscowi przycisnęli, ale podopieczni Jacka Magnuszewskiego cały czas grali konsekwentną piłkę, a w 74 min niewiele zabrakło, aby po strzale K. Nowaka było 0:2. Piłka otarła się o nogi jednego z graczy Concordii i wyszła poza boisko. Zamiast gola, goście mieli tylko rzut rożny.
Concordia kończyła mecz w dziesiątkę, ponieważ w 82 min drugą żółtą kartką ukarany został Tomasz Sambor. Wynik meczu nie uległ już zmianie.
Concordia Elbląg - Wisła Puławy 0:1 (0:1)Bramki: Martuś 18
Żółte kartki: Kiełtyka, Sambor, Lepczak - M. Nowak, Charzewski, Martuś
Czerwona kartka: Sambor 82 (za dwie żółte)
Sędziował: Tomasz Zieliński z Konina
Widzów: 700
Concordia: Zoch - Lepczak, Sadowski, Sambor, Bogdanowicz, Stępień, Wiercioch, Kiełtyka (77 Szmydt), Zejglić (75 Rasaq), Szuprytowski (67 Korzeniewski), Nadolny. Trener: Adam Boros
Wisła: Penkovec - Budzyński, Kursa, Skórnicki, Misztal (46 Kozieł) , M. Nowak (70 Orzędowski), Wiącek, Maksymiuk, Pożak (67 Charzewski), Martuś, K. Nowak. Trener: Jacek Magnuszewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?