Nie wiadomo, dlaczego Masza straciła oczy. Ma zaszyte powieki, wygląda tak jakby spała. - Gdy do nas trafiła, niewiele ważyła. Nie widzi, ale tak jak inne nasze koty korzysta z kuwety i bez problemu znajduje swoją miskę z jedzeniem - opowiada Lidka z lubelskiej Fundacji Głodny Pies.
- Staramy się, aby dotyk ludzkiej ręki kojarzył się jej jak najlepiej. Mimo że Masza ciągle się boi, to mruczy, gdy jest głaskana - dodaje nasza rozmówczyni.
Niewidoma kotka przyjechała do Lublina ze schroniska dla zwierząt w Dniepropietrowsku. Na razie mieszka w tymczasowym domu. Po zakończeniu leczenia będzie mogła być adoptowana.
Maszę przywiozła do Polski swoim samochodem wolontariuszka współpracująca z miłośnikami zwierząt z Poznania. Kotka została w Lublinie, inne zwierzęta pojechały dalej.
- Pierwszych podopiecznych z Ukrainy przywieźli jeszcze w grudniu nasi przyjaciele Ukraińcy. Z dziewięciu kotów dwa były w tak złym stanie, że nie przeżyły kwarantanny, zorganizowanej jeszcze na Ukrainie - opowiada Joanna Piotrowska ze społeczności Ja Pacze Sercem.
- Gdy ludzie uciekają przed wojną, to zwierzęta są zostawiane same sobie. Po ulicach błąkają się nawet rasowe koty - dodaje.
Ja Pacze Sercem współpracuje ze schroniskiem dla zwierząt w Dniepropietrowsku. Na razie wolontariusze przywieźli z Ukrainy, już po wybuchu wojny na Krymie, czternaście kotów. Trzy przywiozła z Donbasu wolontariuszka na co dzień mieszkająca w Kijowie. Sześć zwierząt znalazło już nowe domy w Polsce.
- Dniepropietrowsk nie jest ogarnięty bezpośrednio działaniami wojennymi, ale do tamtejszego schroniska trafiają zwierzęta z tych terenów. Ich szanse na adopcję na Ukrainie są praktycznie żadne. Dużym problemem jest też zdobycie pożywienia dla bezdomnych kotów i psów - podkreśla Joanna Piotrowska.
Nie wszystkim udaje się pomóc. Kotce Lice wybuch urwał dwie łapki. Mimo leczenia, podjętego jeszcze na Ukrainie, nie udało się jej uratować.
- Odeszła krótko przed planowaną datą wyjazdu do Polski - ubolewa Joanna Piotrowska ze społeczności Ja Pacze Sercem.
Wszyscy, którzy chcą wspomóc Maszę w walce o jej zdrowie, mogą wpłacić darowiznę z dopiskiem "dla Maszy" na konto Fundacji Głodny Pies 78102031470000820201008515.
Do tej pory leczenie kosztowało prawie 500 zł. - Czekają ją kolejne wizyty, a w późniejszym terminie, o ile stan zdrowia Maszy na to pozwoli, sterylizacja - zapowiada Lidka z Fundacji Głodny Pies.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?