- Pewnie ktoś go wyrzucił z samochodu. Pamiętam dokładnie kiedy się pojawił, bo następnego dnia miały zaczynać się mistrzostwa w piłce nożnej. Ludzie nadali mu nawet takie imię: Euro 2012 - wspomina Leokadia Zborowska z Gliwic, która przyjeżdża do Wolicy opiekować się 89-letnią mamą. Dom pani Heleny Mydlak stoi bezpośrednio w pobliżu miejsca, przy którym koczuje pies.
Euro 2012 nie jest już młody. Ale na widok zwalniających samochodów ożywia się i momentalnie młodnieje - cieszy się, skacze. - Pewnie liczy, że to właściciel po niego wrócił - kontynuuje panie Leokadia. - Szkoda mi go, ale nie mogę go zabrać, bo nie mieszkam tu na stale. Po drugie on nie za bardzo chce u mnie mieszkać. Upiera się, żeby siedzieć przy tej drodze i czekać.
Euro 2012 dokarmiają okoliczni mieszkańcy i kierowcy przejeżdżających tędy busów, ale jest zaniedbany. - Z głodu nie zginie, ale zimy to pewnie nie przeżyje - martwią się mieszkańcy. Leokadia Zborowska dzwoniła w sprawie Euro na policję, do schroniska. Chodziła też do wójta. Bez skutku.
Więcej na ten temat przeczytacie na: zamosc.naszemiasto.pl Tam też zdjęcia i wideo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?