Wraca 4. liga. Stonowana Janowianka i pewna siebie Stal Kraśnik

Stal ma dokładnie tyle samo punktów co prowadząca w tabeli Janowianka Janów Lubelski (40). Zima w Kraśniku przyniosła jednak wiele zmian, a ruchy kadrowe zdecydowanie potwierdzają słowa trenera Dydo na temat walki o awans.

– Na pewno jesteśmy zadowoleni z transferów. Przede wszystkim Szymona Tokarza (Sandecja Nowy Sącz – przyp. red.), Arkadiusz Bednarczyka (Świdniczanka Świdnik – red.) i Ighora Kraszewskiego (Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – red.) – cieszy się szkoleniowiec kraśniczan, których szeregi zasilili jeszcze trzej Brazylijczycy: Leo Fenga, Guilherme Batata, Igor Ryan. – Wiadomo, że ich aklimatyzacja przebywała nieco dłużej. Początkowo nie wiedzieli, o co dokładnie chodzi w mojej filozofii gry, ale koniec końców zaakceptowali ją dostosowali się do naszych warunków. Teraz wszystko idzie już w dobrą stronę – ocenia trener.

Drużyna z Kraśnika ma za sobą osiem sparingów.

– Staraliśmy się zagrać z mocnymi rywalami, jak: Avia Świdnik, Świdniczanka, Chełmianka, Orlęta Radzyń Podlaski (wszyscy 3. liga – red.) – wyjaśnia Kamil Dydo.

Siedem razy swoją formę testowali natomiast liderzy z Janowa Lubelskiego.

– Przygotowania przebiegły zgodnie z planem. Jesteśmy bardzo zadowoleni – ocenia trener Ireneusz Zarczuk.

W jego zespole takiej ofensywy transferowej jak w Stali nie było.

– Wrócił do nas Robert Widz, któremu udział w pierwszej rundzie uniemożliwił wyjazd związany ze sprawami zawodowymi. Wrócił też Sebastian Brytan. Jeśli chodzi stricte o transfery, to był jeden. Dołączył do nas młodzieżowiec Stali Stalowa Wola, Mateusz Książek – opisuje.

Janowianka to beniaminek, który kończąc rundę jesienną w fotelu lidera, zaskoczył chyba wszystkich. Pompowania balonika w klubie jednak nie ma.

– Wiosna zawsze jest trudniejsza, a my będziemy starali się po prostu grać jak najlepiej. Nie wybiegamy daleko w przyszłość, ale skupiamy się tylko na niedzielnym (godz. 13) meczu domowym z Ogniwem Wierzbica (14. miejsce – red.) – wyjaśnia trener Janowianki.

Na wyjeździe zagra natomiast Stal, która w sobotę o godz. 15 zmierzy się z ostatnim w tabeli Gromem Kąkolewnica (18. miejsce).

– Do każdego rywala podchodzimy z wielką pokorą. Bez różnicy czy jest to lider tabeli czy ostatni zespół w stawce. Nauczyłem swoją drużynę, aby wszystkich traktować tak samo i do wszystkich podchodzić jednakowo zmobilizowanym. Nie ma mowy o żadnym lekceważeniu – mówi Kamil Dydo. – Jedziemy na groźny teren. Walczący o utrzymanie przeciwnicy wzmocnili się zimą kilkoma solidnymi zawodnikami, przeprowadzając swego rodzaju rewolucję kadrową – dodaje.

Jak wygląda sytuacja kadrowa Stali przed inauguracją?

– Oczywiście zdarzyły się mikrourazy. Na dwa-trzy tygodnie wypadł Ernest Skrzyński. Cieszy natomiast, że do pełni zdrowia wraca Bartek Koneczny. Powoli po kontuzji wraca też nie grający od dłuższego czasu Mikołaj Majewski. Wierzę, że w końcowej części sezonu już pomoże nam na boisku i dołoży swoją cegiełkę do tego, co robimy – wyjaśnia trener Dydo.

Na własnym boisku zagra lider z Janowa, boisku, na którym zimą wykonano pewne prace.

– Boisko na dziś, już po renowacji, jest w dobrym stanie. Trzeba podkreślić, że zarząd i ludzie odpowiedzialni za przygotowanie murawy stanęli na wysokości zadania. Wiadomo jednak, jaka jest specyfika naszej murawy, ale tylko jakieś duże opady mogłyby stanąć na przeszkodzie, aby mecz z Ogniwem rozegrać – ocenia Ireneusz Zarczuk.

Lublinianka Lublin – Cisowianka Drzewce (sobota, godz. 14)
Granit Bychawa – Lewart Lubartów (sobota, godz. 14)
Opolanin Opole Lubelskie – Motor II Lublin (sobota, godz. 14)
Grom Kąkolewnica – Stal Kraśnik (sobota, godz, 14)
Huragan Międzyrzec Podlaski – Gryf Gmina Zamość (sobota, godz. 15:30)
Górnik II Łęczna – Stal Poniatowa (sobota, godz. 16:30)
Janowianka Janów Lubelski – Ogniwo Wierzbica (niedziela, godz. 13)
Łada 1945 Biłgoraj – Tomasovia Tomaszów Lubelski (niedziela, godz. 15)
Start Krasnystaw – Kryształ Werbkowice (niedziela, godz. 15)