Polak, choć zaimponował siłą głosu, na kortach wcale nie jest wyjątkiem. W świecie ustawicznie niszczonych rakiet, wyróżnił się jedynie tym, że złość skierował nie na siebie, a na sędzinę. Ta jednak może i tak mówić o szczęściu, bo przecież jeden z jej kolegów po fachu (akurat w tej sytuacji niewinny!) został niedawno poważnie skaleczony, gdy David Nalbandian kopnął w bandę reklamową, a ta przewróciła się na arbitra liniowego.
W sytuacji, gdy rosną stawki spotkań, złość i frustracja coraz częściej znajdują ujście w niedozwolonych zachowaniach. Co więcej, czasami stają się one głównymi punktami wielkich wydarzeń. Tak jak na przykład atak Zinadine Zidane'a na Marco Materazziego w finale niemieckiego mundialu 2006. Podobno więcej osób kojarzy samo uderzenie "z byka" niż wynik spotkania Włochy - Francja! Bohaterowie zajścia zdają sobie z tego sprawę czerpiąc profity z wywiadów i zwierzeń, ba, uczczono ich nawet pomnikiem.
Boiskowe wydarzenia nie zawsze jednak mają miejsce w obrębie pola gry. Obrażany przez kibiców Crystal Palace Eric Cantona w 1995 roku schodząc z murawy kopnął z wyskoku bluzgającego w jego kierunku fana rywali.
- Spełniłem marzenie wielu sportowców, którzy zawsze chcieli przyłożyć takiemu gościowi - nie ukrywał swojej satysfakcji Francuz.
O ile to wydarzenie zobaczył cały świat, o tyle niedawną awantur(k)ę po meczu Piasta Gliwice i Korony Kielce widzieli tylko nieliczni. Co prawda komentator Canal+ ujawnił, że w tunelu doszło do bójki pomiędzy Fernando Cuerdą i Aleksandarem Vukoviciem, to oba kluby w obawie przed karami zdołały zatuszować aferę. No cóż, taka widocznie jest różnica pomiędzy ekstraklasą, a Premiership.
W sportach walki, gdzie wymiana ciosów jest na porządku dziennym, sytuacja także potrafi wyrwać się spod kontroli. Sporo (więcej niż w tenisie) ryzykują sędziowie, którym zdarza się oberwać. Taki los spotkał np. arbitra, który zdyskwalifikował Chorena Gewora w pojedynku o mistrzostwo świata WBO wagi junior półciężkiej. Zresztą reguły są po to, żeby je łamać. Dlatego właśnie Mike Tyson zamiast znokautować Evandera Holyfielda odgryzł mu kawałek ucha.
Podsumowując: Janowicz nie tylko nie ma się czego wstydzić, ale nawet może jeszcze sporo się nauczyć, ewentualnie może przenieść się do wrestlingu, gdzie awantury są starannie wyreżyserowane. W takim właśnie kierunku zmierza zresztą także polski boks - przykładem jest bójka Artura Szpilki z Krzysztofem Zimnochem, dzięki której tak zwana opinia publiczna w ogóle dowiedziała się o tym pojedynku.
No, ale przede wszystkim "Jerzyk" musi zacząć grać jak Mc-Enroe, żeby porównania go do Amerykanina w ogóle miały sens.
*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?