Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstyd publicznej służby zdrowia

Beata Kozian
Wizyty w gabinetach okulistycznych z NFZ czy za 80-100 zł?
Wizyty w gabinetach okulistycznych z NFZ czy za 80-100 zł? Jacek Babicz/Polskapresse
- Lublin zajmuje pierwsze miejsce w Polsce pod względem liczby pacjentów korzystających z prywatnej opieki medycznej. To wstyd dla miasta, w którym działa tyle publicznych przychodni - uważa Zbigniew Orzeł, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. I proponuje: przychodnie specjalistyczne przy szpitalach powinny pracować dłużej.

Jak? Dyrektorzy powinni poprawić efektywność zarządzania szpitalami i znaleźć sposób, by nakłonić swoich lekarzy do pracy w macierzystych przychodniach. Powalczyć o większe kontrakty.

Ryszard Śmiech, dyrektor szpitala przy al. Kraśnickiej mówi, że jest za. - Wydłużenie czasu pracy przychodni skróciłoby czas oczekiwania pacjentów na konsultacje - mówi i dodaje z dumą, że poradnia onkologiczna przy Kraśnickiej pracuje już do 21-22, w neurologicznej i kardiologicznej też przyjmują popołudniami. - Wydłużenie pracy wszystkich poradni jest jednak mało realne. Ogranicza nas kontrakt z NFZ - stwierdza. To samo tłumaczy Edward Lewczuk, dyr. szpitala neuropsychiatrycznego przy ul. Abramowickiej. - Niektóre poradnie są już czynne do 18 i nie odmawiają przyjęć. Ale skutkiem jest przekraczanie kontraktu - zaznacza. Jednak nie wszędzie tak się dzieje.

Mirosława Borowiec, dyrektor szpitala kolejowego w Lublinie zamierza rozpisać konkurs dla lekarzy na realizację przyjęć w przyszpitalnych poradniach. - Chorzy stoją w kolejkach, szpital ma niewykorzystany kontrakt na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, a o godz. 13 w niektórych poradniach są pustki, bo nie ma komu leczyć. Wszyscy specjaliści zajęci są pracą w oddziale - wyznaje. Postanowiła, że zamiast prosić czy upominać, lepiej będzie zmotywować ich do pracy w poradni. - Moi lekarze jeżdżą popołudniami i przyjmują w szpitalach i przychodniach całego regionu. Bo dorabiają. Niech więc to robią u siebie - jako niepubliczny podmiot, grupowa praktyka, czy w innej dopuszczonej prawnie formie. Wtedy poradnie czynne będą dłużej, ludziom łatwiej będzie dostać się do lekarza, a ja zrealizuję kontrakt - wyjaśnia.

Problem z realizacją kontraktu przewidzianego na leczenie w poradniach ma także szpital kliniczny nr 4 w Lublinie. Chorzy czekają tam miesiącami na bezpłatną wizytę specjalisty nie z powodu limitów narzuconych przez NFZ, lecz dlatego, że... placówce nie opłaca się wydłużyć czasu pracy poradni. Tylko raz w tygodniu gabinety polikliniki czynne są nie do 15, lecz do 18. - W szpitalu klinicznym pracuje dużo nauczycieli akademickich, a oni zatrudnieni są u nas tylko na cząstkę etatu. Żeby wydłużyć czas pracy poradni musielibyśmy zatrudnić dodatkowych lekarzy, a to przy niskiej wycenie porad przez NFZ oznaczałoby dla nas straty- wyjaśnia Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa SPSK4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski