Zaczęło się, jak w filmach Hitchcocka; najpierw trzęsienie ziemi, a potem temperatura coraz wyższa. Delegaci starli się już na początku obrad o to, w jaki sposób będą głosować (dyskusję wzmagał niejasny w tym względzie statut PZPN). Potem było już tylko ciekawiej. Najpierw padło hasło, że Boniek może zrezygnować jeszcze przed głosowaniem, gdy stwierdzi, że nie ma szans na zwycięstwo. Chwilę później zrezygnował Zdzisław Kręcina. Tak się przynajmniej wydawało, ale okazało się, że to tylko ktoś mocno mu "życzliwy" wypuścił prasowego "babola". Sam Kręcina szybko zdementował informację.
W trakcie trwania obrad, w internecie oczywiście wrzało. Obejrzenie relacji "na żywo" na stronie PZPN graniczyło z cudem. Serwery były przeciążone, a liczba użytkowników chcących śledzić relację była znacznie większa niż ilość możliwych odwiedzin.
W międzyczasie internauci tworzyli humorystyczne obrazki z wizerunkami kandydatów, które robiły furorę w sieci. Rządził oczywiście Kręcina, na zdjęciu z okularach przeciwsłonecznych, z podpisem "Od Chicago po Wodzisław, na prezesa tylko Zdzisław".
Na sali obrad wcale nie było poważniej. Nie brakowało żartów nt. nocnych negocjacji i "obalaniu" różnych rzeczy.
Emocje sięgnęły zenitu w momencie głosowania. Pierwsza tura - zdecydowana wygrana Bońka. Ale nie większością bezwzględną. Przed drugą turą ktoś zgłosił wniosek o przerwę... i za chwilę go wycofał. Prawdopodobnie dzięki temu już po chwili poznaliśmy nazwisko nowego prezesa. Przerwa oznaczałaby niezliczone próby wyrywania głosów.
Boniek po ogłoszeniu triumfu stwierdził z rozbrajającą szczerością, że nie wie co się dzieje w PZPN i kto i ile tam zarabia... Po takich słowach jedno jest pewne: wkrótce będzie się działo...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?