Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykrywacz kłamstw: podejrzani coś ukrywają

Witold Michalak
Dwaj dawni znajomi Pawła Marzędy z Lubartowa ukrywają informacje o jego śmierci - wynika z badań na wykrywaczu kłamstw, do jakich udało nam się dotrzeć. Dla matki zamordowanego te badania to jeden z wielu dowodów, że w śmierć jej syna zamieszanych jest więcej osób.

ak dotąd, jedynym oskarżonym o morderstwo jest Krzysztof P. Lubelska prokuratura prowadzi nadal śledztwo przeciwko dwóm znajomym Ma-rzędy. Jak na razie nie zdecydowała się wysłać ich sprawy do sądu.

Biegły obsługujący wykrywacz kłamstw nie ma wątpliwości, że obaj mężczyźni wiedzą o zbrodni więcej niż chcą mówić. Nie wyklucza także, że mogli być świadkami tragedii. Szczególnie zaskakuje przebieg badania Pawła G. Mężczyzna w czasie testu zachowywał się jakby był nieobecny. - Modliłem się w duchu, aby dobrze wypadły testy - tłumaczył podejrzany biegłemu. Obsługujący wariograf podejrzewa, że mężczyzna mógł celowo nie koncentrować się na pytaniach. Wszystko po to, by spróbować ukryć swoje emocje.

W czasie oficjalnych przesłuchań obaj mężczyźni twierdzili, że nie mają nic wspólnego ze śmiercią Pawła.

Paweł G. i Robert W. od jesieni ubiegłego roku są na wolności. Lubelska prokuratura nadal prowadzi ich sprawę. Po tym, jak Warszawa oficjalnie skrytykowała postępowanie naszych śledczych, sprawą zajmuje się nowy prowadzący.

- Rozmawiałam już z nim. Prosił o czas na zapoznanie się ze sprawą. Ale z tego, co słyszałam, już zabrał się do pracy. Ludzie w Lubartowie zaczynają dostawać wezwania na przesłuchania - mówi Anna Ma-rzeda, matka zabitego.

Kobieta jest pewna, że w śmierć jej syna było zamieszanych więcej osób. Nie zgadza się także z główną tezą aktu oskarżenia przeciwko Krzysztofowi P.

Według autora oskarżenia, Paweł zginął, bo zabójca chciał przejąć jego interes. Marzęda zajmował się elektryką w samochodach. Montował alarmy. Umiał także przygotować systemy rozbrajające zabezpieczenia w autach.

- P. nie miał o tym pojęcia. Wszystko wyszło na jaw, kiedy słuchał go biegły od elektryki - przypomina Anna Marzęda. - Poza tym, po co jemu byłby interes Pawła? Rodzina P. miała swój własny warsztat, znacznie większy od naszego garażu - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski