Wypadki na Lubelszczyźnie: Coraz mniej pijanych kierowców na drogach

9 985 nietrzeźwych kierowców zatrzymali policjanci w ciągu pierwszych jedenastu miesięcy ubiegłego roku na drogach Lubelszczyzny. Kierujący na podwójnym gazie spowodowali 135 wypadków drogowych.

Podwyższenie kary za prowadzenie na podwójnym gazie do 5 tys. zł (dziś 500 zł), wydawanie wyroków bezwzględnego więzienia (dziś także w zawieszeniu) oraz dożywotnie odbieranie prawa jazdy za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu - to tylko niektóre zmiany, które w przyszłym tygodniu zaproponuje rząd. Zaostrzenie prawa to odpowiedź na tragedię w Kamieniu Pomorskim, kiedy pijany kierowca zabił sześć osób.

Tymczasem na Lubelszczyźnie liczba pijanych kierowców z roku na rok maleje.

Przez 11 miesięcy ubiegłego roku mundurowi zatrzymali 9 985 nietrzeźwych kierowców. 8 151 popełniło przestępstwo (mieli w organizmie ponad 0,5 promila alkoholu). 1 834 dopuściło się wykroczenia prowadząc auto po tzw. spożyciu.

- W analogicznym okresie 2012 roku zatrzymaliśmy 10 755 nietrzeźwych kierowców. 8 937 czynów zakwalifikowanych zostało jako przestępstwa, a 1 818 jako wykroczenia - mówi kom. Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego KWP w Lublinie. - Zmniejsza się także liczba wypadków spowodowanych przez osoby nietrzeźwe.

W ubiegłym roku było ich 176. 138 wydarzeń spowodowanych było z winy nietrzeźwych kierowców, a do 38 przyczynili się pijani piesi. W ich następstwie zmarło 36 osób, a 208 zostało rannych.

Dlaczego coraz mniej nietrzeźwych siada za kierownicę?

- To efekt zdecydowanych akcji policji, częstych kontroli, kampanii i akcji takich jak "Trzeźwy poranek" i "Trzeźwe powroty" - uważa Laszczka-Rusek i dodaje, że konieczna jest także zmiana podejścia zwykłych ludzi. - Wciąż istnieje jeszcze społeczne pozwolenie zasiadania za kierownicą po wypiciu kilku kieliszków.

***

Nie chodzi o zmianę prawa, tylko o zmianę świadomości

Z Marianem Filarem, profesorem prawa karnego, rozmawia Marcin Darda

Posłowie PiS wypominają PO, że nie poparła projektu zaostrzenia prawa wobec pijanych kierowców. Słusznie?
Od polityki jestem daleki, ale zaostrzenie prawa w tym momencie byłoby drogą donikąd. Gdyby stan przestępczości zależał od surowości kary, to wystarczyłoby obwarować wszystkie przestępstwa karą śmierci.

Ale to jest niemożliwe.
Tak, nigdy nie było i nie będzie. Prawo karne ma dwie podstawowe funkcje. Kara musi pozostawać w relacji do czynu, czyli musi być sprawiedliwa. Druga funkcja to prewencyjność, czyli celem kary musi być powstrzymanie od popełniania przestępstw. I to też jest zbyt piękne, by było prawdziwe. Tu trzeba wytworzenia publicznego przekonania o tym, że po pijanemu po prostu się nie jeździ.

Problemem jest przyzwolenie na jazdę po pijanemu, ale przecież nie jest możliwe, by każdy z nas nosił alkomat i sprawdzał wsiadających za kierownicę.
Tak, ale przed panem rozmawiałem z jedną dziennikarką i powiedziałem jej, że nie trzeba policjanta, tylko kobiet, które mają potężną siłę. Niech rozkręcą akcję pod tytułem "z pijanym nie tańczę i nie jeżdżę". Bo kto robi te wypadki? Młode chłopaki starymi rzęchami z Niemiec. Trzeba im pokazać, że to nic fajnego.

Jednak ci, którzy chcą zaostrzenia prawa, przypominają, że człowiek, który zabił sześć osób, może dostać najwyżej 15 lat.
Za zabicie, ale nie za zabójstwo. Czy nam się to podoba, czy nie, to jednak jest różnica między zabójstwem, a spowodowaniem śmierci. Przy zabójstwie jest wina umyślna. Gdyby kierowca chciał umyślnie zabić przechodnia, odpowiadałby tak, jak za zastrzelenie go z pistoletu. W tym przypadku sprawca nie przewidział konsekwencji czynu, choć był powinien.