Wtorkowy mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla puławskiej drużyny. Chociaż pierwszą bramkę rzucił reprezentacyjny rozgrywający Vive Karol Bielecki, to natychmiast celnym rzutem odpowiedział Nikola Prce. W 7. minucie, po bramkach Rafała Przybylskiego i Michała Kubisztala, Azoty niespodziewanie prowadziły 6:3.
Z upływem czasu kielczanie jednak coraz śmielej atakowali bramkę gości. A na domiar złego podopieczni trenera Ryszarda Skutnika zaczęli popełniać proste błędy, oddając za darmo piłkę rywalowi. Zawodnicy Vive takich prezentów nie marnują i wykorzystując szybką kontrę, zdobywali łatwe bramki.
Po kwadransie gry gospodarzy wyszli na prowadzenie 10:9 i zaczęli coraz bardziej przeważać na boisku. W 20. minucie Vive wygrywało już różnicą czterech trafień (14:10) i taką też przewagą zakończyła się pierwsza połowa – 19:15.
Już na samym początku drugiej części puławianie całkowicie stracili ochotę do gry. Wszystko za sprawą bramkarza Vive Marina Sego, który przez blisko 10 minut obronił wszystkie rzuty Azotów! W 40. minucie zrobiło się 24:15 i dopiero Piotr Orzechowski przełamał niemoc rzutową puławian.
Pozostała część spotkania upłynęła już pod znakiem całkowitej dominacji mistrzów Polski.
Vive Tauron Kielce – Azoty Puławy 41:28 (19:15)
Vive: Szmal, Sego - Cupić 6, Bielecki 5, Jachlewski 5, Strlek 5, Jurecki 2, Tkaczyk 1, Reichmann 5, Aguinagalde 4, Buntić 3, Zorman 2, Chrapkowski 1, Kus 1, Lijewski 1. Kary: 6 min.
Azoty: Bogdanov, Zapora, Krupa - Prce 7, Przybylski 3, Grzelak 3, Masłowski 3, Orzechowski 3, Kubisztal 2, Petrovsky 2, Krajewski 2, Kuchczyński 1, Kowalczyk 1, Sobol 1, Skrabania. Kary: 8 min.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
