18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa archeologiczna na Zamku Lubelskim: Jak żyli nasi praprzodkowie (ZDJĘCIA)

Sylwia Hejno
Dzięki popkulturze wszyscy mamy mniej więcej zaszczepiony obraz naszych przodków: skórzane ubranie w cętki, naszyjnik z zębów dzikiego zwierza, nieograniczony apetyt na mięso. Czy tak było naprawdę? Cóż, żeby bliżej poznać prapralublinian wystarczy pójść na wystawę "Śladami przeszłości" na lubelskim Zamku.

Patrząc dzisiaj na zielone, sielankowe krajobrazy naszego regionu, aż trudno uwierzyć, że niegdyś były w całości skute lodem. - W paleolicie nasi przodkowie żyli w nieprzyjaznej tundrze i zdarzały się okresy, które w ogóle wykluczały jakąkolwiek ludzką egzystencję. Wraz z końcem epoki lodowcowej, około 8 tysięcy lat przed naszą erą, poprawiły się warunki życia, można w pewnym uogólnieniu powiedzieć, że w mezolicie klimat zaczął przypominać nasz obecny - opowiada Marta Polańska z Działu Archeologii Muzeum na Zamku Lubelskim.

Kiedy Lubelszczyzna była tundrą...
Wystawa "Śladami przeszłości. Najdawniejsze dzieje ziemi lubelskiej" rozpoczyna się od epoki lodowcowej. Nasz praprapraprzodek, odziany w futra renifera, napina gotowy do strzału łuk. Za nim, na szczycie Góry Puławskiej, stoi okrągły namiot, w nim tli się ogień. Stelaż dla namiotu stanowiły kości mamuta lub innego zwierzęcia. Znane już były wtedy sposoby obróbki skór i futer, a także narzędzia, które stanowiły usprawnienie lub przedłużenie ludzkiej dłoni. To właśnie umiejętność ich wytworzenia odróżniała nas od zwierząt.

- Wystawa obejmuje ogromny przedział czasowy - okresy pomiędzy dwustoma tysiącami lat przed naszą erą, aż do połowy trzynastego stulecia naszej ery, czyli praktycznie całe pradzieje i wczesne średniowiecze naszego regionu. Najstarsze zabytki, które prezentujemy, stworzyli jeszcze neandertalczycy - tłumaczy Marta Polańska.

Nie tacy dzicy, jak by się mogło wydawać
Rylce, tłuczki, moździerze, wiertniki miały wagę cudów techniki i umożliwiały przeżycie. Wciąż były doskonalone. Przykładowo: we wczesnym paleolicie nasi przodkowie umieli już z kości zrobić igłę. A jak zabezpieczyć zdobyte w czasie polowań skóry? Cóż, sposoby były dwa. Można było wędzić ją w dymie lub skorzystać z pierwszego znanego środka konserwującego - ludzkiego moczu.

Pomyliłby się ten, kto uznałby naszych przodków za prymitywów. Wystarczy spojrzeć na niezliczone bransolety, diademy, klamry, brosze, koraliki i inne ozdoby, jakie potrafili stworzyć np. z zębów lisa, kłów mamuta, szkła, czy w późniejszych okresach - brązu. Wbrew pozorom pierwsi ludzie nie żywili się samym mięsem. Przykładowe menu sprzed trzynastu tysięcy lat p.n.e. na podstawie znalezisk sporządził francuski archeolog André Leroi-Gourhan. Oto on: jako starter papka z ziaren zbóż i traw, następnie sałatka z mniszka lub gotowana bylica albo delikatne korzonki z chrupiącymi kawałkami łodyg, kasza manna z sałatką z korzeni cykorii, a na deser - pyszny, osładzany miodem mus z jagód.

W zaświaty z najlepszym przyjacielem
Nie ulega wątpliwości, że nasi przodkowie wierzyli w życie pozagrobowe. Na tamten świat szykowali zmarłym specjalne wyprawki z naczyń i ozdób. Groby barwiono ochrą na magiczny, czerwony kolor.

- Najstarsze pochówki pochodzą z młodszej epoki kamienia. Różne kultury miały różne w tym względzie obyczaje. Przykładowo: ta lubelsko-wołyńska miała zwyczaj grzebać zmarłych na boku, mężczyzn - na prawym, kobiety - na lewym, w embrionalnej, podkurczonej pozycji. Archeolodzy już na podstawie ułożenia szczątków,bez badania wyposażenia grobów, byli więc w stanie określić płeć zmarłego. Z kolei w tym zrekonstruowanym grobowcu widzimy dodatkowo kobiece akcesoria w postaci biżuterii, ułatwiające identyfikację płci już na pierwszy rzut oka - opowiada Marta Polańska, wskazując na eksponat.

Pierwsi ludzie grzebali także zwierzęta. Najczęściej te gospodarskie (pojedynczo, parami, blisko ludzkich grobów, lub w oddaleniu), ale także psy. Czy darzyli je uczuciami, czy też chcieli, aby się przydały w zaświatach - nie wiadomo. Faktem jest, że wierzyli w ich pozagrobowe życie. W jednej z wystawowych sal możemy podziwiać oryginalny psi grób sprzed tysięcy lat, odnaleziony w naszym regionie. Jego właściciele podarowali mu nawet gliniane naczynia na pośmiertną wyprawę.

Historia pełna sekretów
Jeden z wystawowych eksponatów przedstawia figurkę dwóch wołów sprzężonych jarzmem. Jest to jeden z najcenniejszych eksponatów, często fotografowanych i opisywanych, stanowi bowiem pośredni dowód na to, że siła zwierząt była wówczas wykorzystywana w rolnictwie. Drugą perłą jest niewielka figurka "Wenus" bez głowy. Dlaczego jest tak cenna?

- Przedstawienia ludzi zdarzały się w tej części Polski niezwykle rzadko. Niekiedy badaczom z innych regionów udaje się np. natrafić na zarys ludzkiej sylwetki, która towarzyszyła jakiejś scenie na naczyniach, ale raczej nie w naszych okolicach. Toteż figurka "Wenus", najprawdopodobniej wyrzeźbiona na uchwycie naczynia, którą badacze odkryli w Lesie Stockim, jest w naszych zbiorach prawdziwym ewenementem - opowiada Marta Polańska.

Wszystkich wątpliwości, dotyczących życia naszych przodków, jednak rozwiać nie sposób. Czemu na przykład służyły znaki na spodach naczyń, które możemy zobaczyć na wystawie? Czy tajemnicze emblematy były znakiem twórcy, własności, a może miały mieć jakieś magiczne właściwości? Takie i podobne zagadki wciąż nie dają archeologom spokoju.

***
Dzieje Lubelszczyzny w skrócie:
Pierwsze ślady pobytu człowieka w naszym regionie datują się na około 200 000 lat p.n.e., czyli w starszej epoce kamienia.

Około 8000 lat p.n.e. rozpoczął się mezolit, czyli okres polodowcowy. Klimat się wtedy ocieplił, a na Lubelszczyznę przybyły kultury, które zaczęły prowadzić osiadły tryb życia. Trudniły się zbieractwem, myślistwem i rybołówstwem. Śladami ich obecności są miniaturowe krzemienne ostrza.

5300 lat p.n.e. przybyła ludność z południa, która opierała swoją gospodarkę na rolnictwie i hodowli. Goście przynieśli ze sobą nowe umiejętności - lepienie glinianych naczyń, tkactwo i inne.

Prawdziwy boom osadniczy przypada między 3600 a 2600 lat p.n.e.

W końcowym neolicie Lubelszczyznę przemierzali pasterze. O ich obecności świadczą wspólne groby ludzi i zwierząt. Około 1900 r. p.n.e. w naszych okolicach pojawiły się pierwsze wyroby z brązu, jak biżuteria, sierpy, grociki. Chociaż początkowo kontynuowano neolityczne tradycje pochówków szkieletowych, coraz częściej stosowano obrzędy ciałopalne. Jedno z największych takich cmentarzysk, tzw. pól popielnicowych, znajduje się w Topornicy.

W epoce żelaza Lubelszczyznę najeżdżali Scytowie - świadczą o tym odnalezione scytyjskie grociki. W okresie wpływów rzymskich na nasze tereny docierało wiele przedmiotów obcego pochodzenia - biżuteria, naczynia, czy monety.

Do końca V w. n.e. do Kotliny Hrubieszowskiej przybywali Goci, gdzie stworzyli niezwykle barwną tzw. kulturę masłomęcką.

Oprac. SH (na podstawie folderu do wystawy "Śladami przeszłości. Najdawniejsze dzieje Ziemi Lubelskiej")

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski