Wyszedł na spacer, wrócił bez wzroku. Nastolatek oślepił go laserem

- Mój syn był bardzo aktywny zawodowo, od najmłodszych lat sumiennie rozwijał swoje pasje serwisowo-naukowe, na studiach napisał książkę, brał aktywny udział w badaniach naukowych, zdobywał nagrody i wyróżnienia. Ten wypadek pozbawił go możliwości pracy zarobkowej, prowadzenia auta, przez wiele miesięcy musiałam pomagać mu w podstawowych czynnościach i w wielu z nich dalej muszę pomagać - czytamy w liście.

Od samego zdarzenia matka regularnie wozi go kilka razy w miesiącu po różnych klinikach.

- Niestety, mimo wszelkich starań oczy są nie do odratowania, do stanu w jakim były. Przez tak rozległe uszkodzenie oczu, syn ma przyznaną niepełnosprawność - mówi. - Ostatnia sprawa sądowa miała miejsce w lutym 2023 roku, a kolejny termin wciąż nie został ustalony. Boję się, że sprawca, który zbliża się do pełnoletniości, może uniknąć odpowiedzialności i to zgodnie z obowiązującym prawem. Natomiast mój syn zostaje do końca życia z problemem i licznymi trudnościami dnia codziennego.

Ponieważ konieczność opieki nad synem i pokrywania kosztów leczenia znacznie przekracza jej możliwości finansowe, zwróciła się o pomoc dodatkową pomoc, której można udzielić tutaj.

- Czas odgrywa tu wielką rolę. Mój syn potrzebuje środków na rehabilitację oczu, niesamowicie skomplikowane leczenie, specjalistyczne leki oraz regularne wizyty u ekspertów medycyny, nie tylko okulistyki. Te koszty są ogromne, a nasz cel to wspomaganie go w ratowaniu tego co zostało.