W połowie lipca Yakovlev sięgnął po brąz ME, które odbywały się w Portugalii. Medal wywalczył w wieloboju, tzw. omnium. W drugiej połowie sierpnia zawodnik Boras Lewart Team udał się na MŚ do Izraela.
– Daniil do Tel-Awiwu jechał po złoto. W swoim koronnym wieloboju (tzw. omnium – przyp. red.) prowadził, ale w trzeciej konkurencji upadł i ostatecznie skończył na 5. miejscu. Gdyby nie to pewnie byłoby złoto – mówi trener i dyrektor sportowy, Paweł Staszczak.
Złota nie było, ale były dwa srebra. Pierwsze z nich w scratchu, czyli wyścigu ze startu wspólnego (co ciekawe, mistrzem świata juniorów został Polak, Dominik Ratajczak). Po raz kolejny na zawodnik Lewarta na podium stanął w rywalizacji dwójkowej (tzw. madisonie). Ukraiński duet Valentyn Kabashnyi/Daniil Yakovlev był drugi.
– Od początku roku wykonaliśmy wiele ciężkiej pracy. Po mistrzostwach Europy moim celem było jak najlepsze przygotowanie się do mistrzostw świata, a szczególnie do konkurencji olimpijskiej, czyli madisona. Ten medal właśnie z tego powodu smakuje lepiej – wyjaśnia 17-letni Ukrainiec. – Teraz chciałbym polecieć na szosowe mistrzostwa świata do Australii. Właśnie na tę odmianę kolarstwa chciałbym postawić. To właśnie tu jest organizowanych więcej wyścigów oraz po prostu są w niej większe pieniądze niż w kolarstwie torowym – dodaje.
A pieniądze w kolarstwie (lub może ich brak), są sporym problemem. Szczególnie dla stosunkowo młodego, bo reaktywowanego dwa lata temu, klubu z Lubartowa. Medale rangi międzynarodowej mogą zatem stanowić pewien bodziec do poprawy tej sytuacji.
– To dla nas duże wydarzenie. Liczę, że będzie to impuls do rozwoju kolarstwa. Co by nie mówić, są ciężkie czasy: wojna, kryzysy, inflacja… Gdzie się nie puka w drzwi, każdy mówi, że jest trudno, dlatego mam nadzieję, że ten sukces nam pomoże. Popsuta przerzutka to koszt 1500 złotych, a już w tym roku mamy kilka takich. Do tego połamane ramy – opisuje dyrektor sportowy Lewarta, Paweł Staszczak. Mimo tego klub z Lubartowa ze wszystkim się uporał, a te wakacje są dla niego niezwykle udanymi. – Jestem bardzo dumny, bo to chyba największy sukces w naszej historii. Za nami bardzo trudny czas, ale z pomocą urzędu marszałkowskiego i pana marszałka Jarosława Stawiarskiego, za co bardzo dziękujemy, w tym roku trochę odżyliśmy. Także to wsparcie pozwoliło dobrze przygotować nam Daniila do mistrzostw Europy i świata. Nie oszukujmy się, pieniądze w sporcie są bardzo ważne, bez nich nie da się funkcjonować – mówi prezes Boras Lewart Team, Andrzej Boras. – Aktualnie pracujemy nad bardzo dużym projektem. Jesteśmy już blisko końca jego realizacji. Zapewne niedługo o wszystkim powiemy więcej – dodaje.
Ze słów prezesa prezesa może wynikać, że także wspomniany projekt jest tworzony przy udziale samorządu województwa lubelskiego.
– Jeśli chodzi o kolarstwo w województwie lubelskim, to powoli zaczyna się ono odradzać. W Lubartowie są takie tradycje. Są też w całej Polsce. To chyba najbardziej masowy sport w naszym kraju. Jeździ nas na rowerach prawie dziesięć milionów, dlatego jako zarząd województwa uważamy, że trzeba inwestować w kolarstwo – mówi marszałek Jarosław Stawiarski.
Jazda na rowerze na poziomie zawodowym jest nie tylko droga, ale przy tym bardzo wymagająca. – Kolarstwo to chyba najcięższy i najdroższy sport. Wydatki są spore, a wyrzeczeń ze strony zawodników jest naprawdę sporo – zauważa trener, Paweł Staszczak.
Jak wygląda typowy dzień jego 17-letniego podopiecznego z Ukrainy? – Codziennie po śniadaniu wychodzę na trening. Jeśli jest lżejszy to z reguły przejeżdżam około 60-70 kilometrów, a jeśli bardziej jest nastawiony na siłę to pokonuję dystans ponad 100-kilometrowy – opisuje Daniil Yakovlev.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?