Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z medalami u marszałka. W Lubartowie zbliża się nie jesień, a kolarska wiosna

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
Od lewej: Paweł Staszczak, Daniil Yakovlev, Jarosław Stawiarski, Andrzej Boras
Od lewej: Paweł Staszczak, Daniil Yakovlev, Jarosław Stawiarski, Andrzej Boras fot. Kamil Wojdat
Daniil Yakovlev z Ukrainy od końcówki zeszłego roku jest zawodnikiem Boras Lewart Team. 17-letni kolarz w ostatnich tygodniach trzykrotnie stawał na podium mistrzostw Europy i świata juniorów w kolarstwie torowym. W środę odebrał gratulacje z rąk marszałka województwa lubelskiego, Jarosława Stawiarskiego.

W połowie lipca Yakovlev sięgnął po brąz ME, które odbywały się w Portugalii. Medal wywalczył w wieloboju, tzw. omnium. W drugiej połowie sierpnia zawodnik Boras Lewart Team udał się na MŚ do Izraela.

Daniil do Tel-Awiwu jechał po złoto. W swoim koronnym wieloboju (tzw. omnium – przyp. red.) prowadził, ale w trzeciej konkurencji upadł i ostatecznie skończył na 5. miejscu. Gdyby nie to pewnie byłoby złoto – mówi trener i dyrektor sportowy, Paweł Staszczak.

Złota nie było, ale były dwa srebra. Pierwsze z nich w scratchu, czyli wyścigu ze startu wspólnego (co ciekawe, mistrzem świata juniorów został Polak, Dominik Ratajczak). Po raz kolejny na zawodnik Lewarta na podium stanął w rywalizacji dwójkowej (tzw. madisonie). Ukraiński duet Valentyn Kabashnyi/Daniil Yakovlev był drugi.

Od początku roku wykonaliśmy wiele ciężkiej pracy. Po mistrzostwach Europy moim celem było jak najlepsze przygotowanie się do mistrzostw świata, a szczególnie do konkurencji olimpijskiej, czyli madisona. Ten medal właśnie z tego powodu smakuje lepiej – wyjaśnia 17-letni Ukrainiec. – Teraz chciałbym polecieć na szosowe mistrzostwa świata do Australii. Właśnie na tę odmianę kolarstwa chciałbym postawić. To właśnie tu jest organizowanych więcej wyścigów oraz po prostu są w niej większe pieniądze niż w kolarstwie torowym – dodaje.

A pieniądze w kolarstwie (lub może ich brak), są sporym problemem. Szczególnie dla stosunkowo młodego, bo reaktywowanego dwa lata temu, klubu z Lubartowa. Medale rangi międzynarodowej mogą zatem stanowić pewien bodziec do poprawy tej sytuacji.

To dla nas duże wydarzenie. Liczę, że będzie to impuls do rozwoju kolarstwa. Co by nie mówić, są ciężkie czasy: wojna, kryzysy, inflacja… Gdzie się nie puka w drzwi, każdy mówi, że jest trudno, dlatego mam nadzieję, że ten sukces nam pomoże. Popsuta przerzutka to koszt 1500 złotych, a już w tym roku mamy kilka takich. Do tego połamane ramy – opisuje dyrektor sportowy Lewarta, Paweł Staszczak. Mimo tego klub z Lubartowa ze wszystkim się uporał, a te wakacje są dla niego niezwykle udanymi. – Jestem bardzo dumny, bo to chyba największy sukces w naszej historii. Za nami bardzo trudny czas, ale z pomocą urzędu marszałkowskiego i pana marszałka Jarosława Stawiarskiego, za co bardzo dziękujemy, w tym roku trochę odżyliśmy. Także to wsparcie pozwoliło dobrze przygotować nam Daniila do mistrzostw Europy i świata. Nie oszukujmy się, pieniądze w sporcie są bardzo ważne, bez nich nie da się funkcjonować – mówi prezes Boras Lewart Team, Andrzej Boras. – Aktualnie pracujemy nad bardzo dużym projektem. Jesteśmy już blisko końca jego realizacji. Zapewne niedługo o wszystkim powiemy więcej – dodaje.

Ze słów prezesa prezesa może wynikać, że także wspomniany projekt jest tworzony przy udziale samorządu województwa lubelskiego.

Jeśli chodzi o kolarstwo w województwie lubelskim, to powoli zaczyna się ono odradzać. W Lubartowie są takie tradycje. Są też w całej Polsce. To chyba najbardziej masowy sport w naszym kraju. Jeździ nas na rowerach prawie dziesięć milionów, dlatego jako zarząd województwa uważamy, że trzeba inwestować w kolarstwo – mówi marszałek Jarosław Stawiarski.

Jazda na rowerze na poziomie zawodowym jest nie tylko droga, ale przy tym bardzo wymagająca. – Kolarstwo to chyba najcięższy i najdroższy sport. Wydatki są spore, a wyrzeczeń ze strony zawodników jest naprawdę sporo – zauważa trener, Paweł Staszczak.

Jak wygląda typowy dzień jego 17-letniego podopiecznego z Ukrainy? – Codziennie po śniadaniu wychodzę na trening. Jeśli jest lżejszy to z reguły przejeżdżam około 60-70 kilometrów, a jeśli bardziej jest nastawiony na siłę to pokonuję dystans ponad 100-kilometrowy – opisuje Daniil Yakovlev.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski