Za nami siatkarskie derby Lubelszczyzny w Tauron 1. Lidze. Świdniczanie pokonali po tie-breaku chełmian

- Derby zakończyły się dla nas szczęśliwie i dwa punkty zostały w Świdniku. Pojedynek był pełen emocji, pomimo tego, że chełmianie narzucili ciężkie granie na zagrywce. Przetrzymaliśmy to bombardowanie i mądrą naszą grą wróciliśmy do meczu. Wielkie brawa dla całej drużyny, że nie poddała się i pokazała ten pazur oraz wolę walki o którą prosiłem w szatni. Derby to jest rzecz święta i na pewno w naszym mieście wszyscy tym żyją - mówi Jakub Guz, trener PZL Leonardo Avii.

Chełmski beniaminek świetnie rozpoczął czwartkowe starcie, wychodząc na prowadzenie 10:4. Avia miała problemy w przyjęciu, ale z czasem gospodarze zaczęli stopniowo odrabiać straty (13:15). Świdniczanie coraz lepiej spisywali się w każdym elemencie i w końcówce zdołali nawet doprowadzić do wyrównania (21:21).

Team trenera Jakuba Guza popełnił w sumie siedem błędów na zagrywce, przy trzech Bogdanki Arki. To był decydujący efekt porażki miejscowych 22:25 w premierowej odsłonie. Oba zespoły zanotowały natomiast po dwa asy.

Drugi set praktycznie do samego końca był wyrównany, a miejscowi dopiero w końcówce rozstrzygnęli go na swoją stronę. Tym razem, to goście bardziej mylili się na zagrywce, ulegając ostatecznie świdniczanom 21:25. Po dwóch partiach mieliśmy więc remis 1:1.

W trzeciej partii siatkarze z Chełma wyraźnie poprawili jakość gry, wzmacniając zdecydowanie siłę ofensywną i w efekcie wygrali tę partię 25:20. Czwarta odsłona to już zdecydowana dominacja świdniczan, którzy rozbili chełmian 25:14. To oznaczało, że obie drużyny podzielą się w tej potyczce punktami.

W tie-breaka lepiej weszli żółto-niebiescy, którzy po ataku Damiana Wierzbickiego wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Odpowiedział jednak Patryk Szwaradzki i w okolicach połowy nastąpiło wyrównanie. Od tej pory wynik oscylował wokół remisu, a przełamanie nastąpiło dopiero po bloku na Szwaradzkim (11:19). Avia nie pozwoliła już sobie odebrać szansy na końcowy triumf, który przypieczętował atak blok-aut Macieja Ptaszyńskiego.

- Przebieg meczu falował, patrząc na wynik pierwszego i drugiego seta. To nie była też jednak taka równa gra. Trzecia i czwarta partia już nam się rozjechały i widać, jak to falowało albo na jedną albo na drugą stronę. My tak naprawdę nie zagraliśmy w Świdniku dobrej siatkówki, robiliśmy błędy i nie dawaliśmy często szansy gospodarzom, żeby się pomylili. Powodowało to niestety taki rozjazd w setach. W tie-breaku powalczyliśmy, jednak nie zagraliśmy go również dobrze i zespól Avii mógł cieszyć się ze zwycięstwa - zaznacza Bartłomiej Rebzda, szkoleniowiec Bogdanki Arki.

Statuetkę MVP spotkania otrzymał zawodnik gospodarzy - Marcin Ociepski, który zdobył 17 pkt. dla swojego zespołu.

PZL Leonardo Avia Świdnik – Bogdanka Arka Chełm 3:2 (22:25, 25:21, 20:25, 25:14, 15:12)

Avia: Obermeler 8, Ociepski 17, Wierzbicki 16, Pigłowski 4, Piwowarczyk 10, Łysikowski 10, Kuś (libero) oraz Matula, Krawczyk, Czerwiński, Ptaszyński 6. Trener: Jakub Guz

Arka: Łapszyński 8, Szwaradzki 23, Nowak 5, Marcyniak 8, Rusin 20, Gonciarz 1, Sas (libero) oraz Cabaj (libero), Sadkowski, Miszczuk, Dobosz 1, Baran 1, Magnuszewski, Kulik 2. Trener: Bartłomiej Rebzda