5 marca br. do wioski próbowali wedrzeć się rosyjscy żołnierze wykorzystując sprzęt pancerny. Na przeciwko nim wyszedł prawosławny kapłan Rostysław Dudarenko z krzyżem w rękach. Ksiądz na co dzień dyżurował z żołnierzami ukraińskiej obrony terytorialnej na posterunku strzegącym wjazdu do wioski. Jako osoba duchowna nie brał jednak do rąk broni, chociaż od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji włączył się w obronę wioski. Dudarenko był kapłanem Prawosławnej Cerkwi Ukrainy, która w 2018 roku otrzymując tomos stała się w pełni niezależną od Moskwy i uznaną przez Konstantynopol ukraińską cerkwią. Najeźdźcy zabili go strzałami z ciężkiego karabinu maszynowego. Być może to jeszcze bardziej zdeterminowało obrońców: rosyjski atak został powstrzymany, chociaż Ukraińcy stracili jeszcze pięciu żołnierzy. Jedną z ofiar stała się też mieszkanka pobliskiego domu, którą wszyscy nazywają babcią... Pani Maria opowiada, że pewnie babcia w czasie ataku wyglądała przez okno i wtedy trafił ją pocisk:
„Weszłam do domu, a babcia mówi, że chyba ma zawał serca. A ja widzę, że ona leży w kałuży krwi. Po prostu nawet nie zrozumiała co się stało. Podłożyłam jej pod głowę poduszkę, przykryłam kocem...jeszcze żyła może piętnaście minut, wykrwawiła się i wszystko. Miała 82 lata, Lida się nazywała. Ona się urodziła w Jasnohorodce, ale potem wyjechała i przyjechała spędzić tutaj spokojną starość...ot tak”.
Więcej szczęścia miał kapłan miejscowej cerkwi patriarchatu moskiewskiego, ojciec Roman. Rakietowe pociski grad uderzyły w kopułę cerkwi, odłamki poniszczyły świątynię, plebanię, ale sam duchowny nie został nawet raniony. W tym czasie wraz z jeszcze jednym mieszkańcem stał dokładnie po drugiej stronie świątyni. Gdyby na drodze gradów nie znalazła się cerkiew obydwaj by zginęli: „Tak, cerkiew uratowała mi życie. Ale teraz potrzeba tysięcy dolarów na remont cerkwi. Ile kosztował ołtarz, ile kosztowały malarstwa, wyposażenie! Wszystko zniszczone!”. Zaskakuje ten materialny opis zniszczeń, zwłaszcza, że w jego opowieści o tamtych wydarzeniach nie pojawiają się informacje o zabitych mieszkańcach i ukraińskich żołnierzach. Duchowny broni struktur cerkwi moskiewskiego patriarchatu, ale w czasie nabożeństwa nie wspomina już i nie modli się za Cyryla – zwierzchnika cerkwi moskiewskiej. Przestał się za niego modlić po rosyjskiej inwazji. Ma jednak żal do miejscowych, że podejrzewają go o sprzyjanie Rosjanom:
„Oni donoszą na mnie do ukraińskich służb, że to ja naprowadzałem ogień! Co za głupoty, przecież sam pan widzi, że mogłem zginąć!”.
Ksiądz unika rozmowy o zabitym duchownym Dudarence. Stwierdza krótko: „Miał tam w wiosce jakąś kapliczkę, w takim wagonie, nie wiem nic o nim”. Dudarenkę Rosjanie zastrzelili kilkanaście metrów od miejsca, w którym rozmawiamy.
W pobliskim lesie wciąż leżą nie pochowane zwłoki rosyjskiego żołnierza. Jeden z moich miejscowych przewodników opowiada jak Rosjanie próbowali ich zaatakować przez las: „Próbowali się wedrzeć na nasze tyły, nie spodziewali się tutaj nas. A to zwłoki rosyjskiego majora. Tak walczą o swoich, po prostu go zostawili po walce. Oficera! Nasi teraz prowadzą śledztwo, zabezpieczają ślady. Tam dalej znaleźliśmy miejsce, w którym stacjonowali.” I tam też znaleziono ślady, które mogą wskazywać, że były tam przetrzymywane i gwałcone kobiety:
„Odzież i bielizna kobieca, zużyte prezerwatywy. Nie wiemy ile kobiet tu więziono. Może kilka, może kilkanaście. Nie wiadomo co się z nimi stało. Nie można na razie puścić psów tropiących – za dużo min, pułapek. Tak, niestety spodziewamy się tu znaleźć kolejne ciała”.
Jeden z towarzyszących mi ukraińskich żołnierzy po tych słowach zwraca się w moją stronę: „Jesteś katolikiem, to powiedz papieżowi, co Rosjanie zrobili z naszymi kobietami i przestańcie się dziwić, że nie rozumiemy tych głupich pomysłów zrównywania nas z nimi. Powiedz mu, że rosyjskie kobiety są współodpowiedzialne za te wszystkie zbrodnie, a ta Ukrainka, która zgodziła się nieść z Rosjanką krzyż jest albo skończenie głupia, albo nie wie co oni tu zrobili. Znów dajecie pożywkę dla putinowskiej propagandy”.
- Zygmuntowskie znowu się bawią. Zobacz kibiców na meczu Motoru!
- Lany poniedziałek lubelskich morsów
- Ogród Botaniczny UMCS otwiera się dla zwiedzających
- Zobacz Groby Pańskie w kościołach w Lublinie i okolicy (ZDJĘCIA)
- Nie tylko tradycyjnie, ale i na koniach. Jeźdźcy poświęcili swoje koszyczki. ZOBACZ
- Dan Gordon: Wszystko kierowało mnie ku tej historii [NASZ WYWIAD]
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?