Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapytamy Prędotę o rady

Marcin Puka
Przemysław Żmuda wierzy, że z Zabrza można wywieźć punkty.
Przemysław Żmuda wierzy, że z Zabrza można wywieźć punkty. Fot. www.kontra.com.pl
Z Przemysławem Żmudą, obrońcą Motoru Lublin, rozmawia Marcin Puka.

W ostatniej kolejce pierwszej ligi zremisowaliście z Pogonią w Szczecinie 1:1. Mecz ułożył się dla Was fatalnie, ponieważ już w 4 minucie straciliście gola. Wierzyłeś, że odrobicie straty?

Nie możemy tak zaczynać naszych meczów. Od samego początku musimy być skoncentrowani, bo nie zawsze w takiej sytuacji uda się wywieźć z terenu rywala punkty. Popełniliśmy błąd w ustawieniu, po stracie piłki w środku pola. Takie sytuacje nie mogą się nam przytrafiać. Na szczęście, nie poddaliśmy się i w nagrodę mamy jedno oczko.

Wyrównującą bramkę zdobyłeś Ty, jak na kapitana zespołu przystało.

Akurat to, że noszę opaskę kapitańską i strzeliłem gola, tak się jakoś fajnie zgrało. Cieszę się, że moje trafienie dodało zespołowi jeszcze większej wiary w swoje możliwości.

Właśnie. Niewiele zabrakło, żebyście w pierwszej połowie strzelili kilka bramek, ponieważ sytuacji nie brakowało.

Przycisnęliśmy gospodarzy i mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Ale szczerze mówiąc, tak słabo grającej Wisły dawno nie widziałem. Zawsze, gdy przyjeżdżaliśmy do Płocka, z respektem do niej podchodziliśmy. Teraz wyczuliśmy szansę na zwycięstwo. Widać było, że Wisła jest rozbita i jest w dołku. Kibice jej z trybun nie pomagali, a było wręcz odwrotnie. Płock grał nerwowo, a przez większość meczu inicjatywa należała do nas.

A więc jeden punkt to Wasz sukces czy porażka?

Przed meczem jeden punkt by mnie zadowalał. Jednak z przebiegu gry pozostaje niedosyt. Mogliśmy mieć na swoim koncie trzy oczka, które są nam bardzo potrzebne.

Wasza sytuacja w tabeli wciąż jest niewesoła. Jak myślisz, czy skutecznie powalczycie o uniknięcie spadku?

Wydaje się, że aby zrealizować ten cel, musimy wygrywać u siebie i szukać jakichś punktów w gościach. Wiemy, że na swoim stadionie pogubiliśmy kilka oczek, więc teraz nie ma mowy o stratach. Na własnym boisku musimy, powtarzam musimy, wygrywać. Naprawdę gramy nieźle, ale czasami w nasze poczynania wkrada się chaos. Kilku chłopaków mentalnie nie jest przygotowanych do gry w tej lidze. Nabierają doświadczenia, ale brakuje im ogrania. Moim zdaniem, utrzymamy się, ale walka będzie trwać do samego końca.

Jednak za chwilę może się okazać, że nie będzie kogo gonić, ponieważ dużo zespołów ucieka z dolnych rejonów tabeli. Zdajecie sobie z tego sprawę?

Oczywiście. Ta liga jest ciężka. Z roku na rok grają w niej coraz lepsze drużyny. Takie marki, jak Górnik Zabrze czy Pogoń Szczecin, podnoszą poziom rozgrywek. Tabela jest spłaszczona. Jedno, dwa zwycięstwa pozwolą wskoczyć do środka stawki, więc nie traćmy nadziei.

Teraz jedziecie do Zabrza. Górnik to marka, walczy o awans, na trybunach będzie komplet publiczności, mecz odbędzie się przy sztucznym oświetleniu i będzie transmitowany w TVP Sport. Nie przestraszycie się przed meczem?

Na takie spotkania nie trzeba żadnego zawodnika specjalnie motywować i mobilizować. Gra przed taką publicznością powinna nam dodać sił, a nie splątać nogi z nerwów. Na mnie taka atmosfera działa motywująco i mam nadzieję, że koledzy czują to samo. Jesteśmy w stanie sprawić małą niespodziankę. Pogoń pokazała, że można tam wygrać. Mamy dobry kontakt z Piotrkiem Prędotą, naszym byłym kolegą, a teraz zawodnikiem Po-goni, więc może dostaniemy od niego jakiejś rady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski