Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Piłat mówi o kulisach skandalu w KUL

Ewa Pajuro
Zbigniew Piłat, zdymisjonowany opiekun Koła Historyków KUL
Zbigniew Piłat, zdymisjonowany opiekun Koła Historyków KUL Jacek Babicz
O odpowiedzialności za obrazę metropolity, manipulacji i powodach, dla których studenci bili brawo po wystąpieniu Grzegorza Brauna - mówi Zbigniew Piłat, zdymisjonowany w poniedziałek opiekun Koła Historyków KUL.

Jak przyjął Pan decyzję ks. rektora o zawieszeniu działalności Koła Naukowego Historyków i Pana jako jego opiekuna?
- Całą odpowiedzialność biorę na siebie. Decyzję natomiast przyjmuję z przykrością, przede wszystkim ze względu na studentów. Koło Historyków to jedna z najbardziej dynamicznych organizacji studenckich działających na uczelni. Istniej już 90 lat i taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy.

Wiedział Pan o przygotowywanym spotkaniu? Zgodził się Pan na nie?
Wydałem zgodę na projekcję filmu "Eugenika - w imię postępu" i krótką dyskusję z reżyserem Grzegorzem Braunem na temat tej produkcji. Gdybym zabronił projekcji zostałoby to zapewne odebrane jako niepotrzebna cenzura. Do głowy by mi nie przyszło, że dojdzie do skandalu.

Był Pan na sali w czasie projekcji i późniejszej dyskusji?
Nie. Studenci organizują wiele spotkań i doskonale dają sobie z tym radę bez mojej pomocy. Sądziłem, że tak będzie też w tym przypadku.

Powiedzieli Panu co zaszło na auli KUL?
Nie, o wszystkim dowiedziałem się w piątek po godz. 17 od dziennikarza Gazety Wyborczej. Rozumiem, że studenci sądzili naiwnie, że jeśli nie będą o tej sprawie rozmawiać i nikogo informować, to sprawa ucichnie. Myślę, że padli ofiarami manipulacji. Pan Braun chciał wywołać skandal, chciał za wszelką cenę powiedzieć, to co powiedział. Po to też osoby z nim związane nagrały całe wystąpienie i umieściły je w Internecie. Niewykluczone, że ktoś z osób związanych z reżyserem wywołał ten temat. Studenci zapewne, gdy się zorientowali, że Braunowi zależy na skandalu chcieli wyciszyć całą sprawę, żeby nie robić reżyserowi przysługi, nagłaśniając jego wypowiedzi.

Trudno w to uwierzyć, bo na zakończenie studenci oklaskiwali Brauna.
Te oklaski nie wyrażały zadowolenia i podziękowania. To była próba zakończenia tego skandalicznego wystąpienia. Studenci stwierdzili, że tylko w taki sposób mogą je uciąć, niejako powiedzieć "do widzenia". Wcześniej dwa razy próbowali przerwać wypowiedzi nie związane z filmem - bezskutecznie. W całej tej sytuacji właśnie studentów żali mi najbardziej. Nikt nie bierze pod uwagę, że są ofiarami sytuacji, która ich przerosła.

Czytaj także:
*Po słowach Brauna rektor KUL zawiesił Koło Historyków
*GW o hańbie na KUL-u: "Życiński to łajdak" (WIDEO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski