Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia jak u Dostojewskiego. Zaatakował sąsiadkę siekierą, w tle pieniądze

OPRAC.: Anna Chlebus
Karolina Misztal / archiwum
Przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył w piątek (5 stycznia) proces 72-letniego Jana D. z Włodawy oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojej sąsiadki. Według ustaleń śledczych kobietę zaatakował siekierą, bo rzekomo miała ukraść mu pieniądze. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Jak podaje PAP, Prokuratura Rejonowa we Włodawie oskarżyła 72-letniego Jana D. o usiłowanie zabójstwa 57-letniej sąsiadki. Według ustaleń śledczych, gdy kobieta leżała w łóżku, próbował uderzyć ją siekierą w głowę, ale pokrzywdzona zasłoniła się rękę - w którą została zraniona - i uciekła z mieszkania. Do zdarzenia doszło wieczorem 20 maja ub.r. Sąsiedzi od kilku lat mieszkali w jednym bloku socjalnym we Włodawie. Dobrze się znali i spędzali ze sobą dużo czasu.

Podczas rozpoczęcia procesu w piątek przed Sądem Okręgowym w Lublinie pokrzywdzona zeznała, że tego dnia pili razem wódkę w mieszkaniu oskarżonego. Po kilku godzinach źle się poczuła i poszła się położyć do łóżka w swoim mieszkaniu.

- Obudziłam się, gdy już stał nade mną z siekierą. Pytał, gdzie są jego pieniądze. Oskarżył mnie, że ja mu ukradłam pieniądze. Powiedziałam, że "ani grosza ci nie wzięłam", a on się zamachnął siekierą; ja się osłoniłam ręką, bo inaczej dostałabym w głowę. Siekiera trafiła mnie w przedramię. Drugi raz nie próbował się zamachnąć, ponieważ odepchnęłam go nogami i wybiegłam z mieszkania. Pobiegłam do sąsiadów, aby zatelefonować na policję – opisała pokrzywdzona.

Oskarżony składał przed sądem obszerne wyjaśnienia, nazywając kobietę "kochaną sąsiadeczką" i zdrabniając jej imię. Podkreślał, że łączyły ich serdeczne, sąsiedzkie relacje. 72-latek nie przyznawał się do winy. Twierdził, że kobieta musi być zapewne pod czyimś wpływem, skoro kieruje wobec niego takie oskarżenia. Wyjaśniał, że siekiera cały czas stała w domu oparta o piec kaflowy. Używał ją do rąbania drewna na dworze.

- Nie wiem, skąd ta krew znalazła się na siekierze (…) Nie wiem, czy ona naprawdę była w użyciu przez kogoś – mówił Jan D.

Jego zdaniem rana przedramienia może być spowodowana wcześniejszym upadkiem kobiety ze schodów.

-Nie było takiej sytuacji. Gdybym się przewróciła, to miałabym rozbitą głowę – dodała pokrzywdzona.

57-latka przyznawała przed sądem, że Jan D. był dobrym sąsiadem i dużo jej pomagał. Stwierdziła, że nigdy nie był taki agresywny.

- On tego nie zrobił, tylko zrobił to alkohol - dodała.

Za zarzucane 72-latkowi czyny grozi dożywocie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski