Z powodu urazów w niedzielę nie zagrają: Marcin Kurowski, Dymitro Zinczuk, Dimitrij Afanasjev, Oleg Siemionow i Maciej Sieczkowski. Zabraknie także oczywiście Piotra Wyszomirskiego, który przebywa w Austrii na mistrzostwach Europy. Dlatego szkoleniowiec da szansę kilku młodym zawodnikom z drugiej drużyny Azotów.
- Mamy szczyt niefartów. Zawodnicy doznali urazów w głupich sytuacjach, np. Siemionow zaczepił palcem o koszulkę kolegi. Na szczęście on i Zinczuk oraz Afanasjev mają zdrowe nogi i mogą trenować w ograniczony sposób - mówi Kowalczyk.
W ćwierćfinale PP rozgrywane jest tylko jedno spotkanie, więc jeśli puławianie myślą o awansie do następnej rundy, muszą w niedzielę wygrać. Z ewentualnej porażki jednak nikt nie będzie robił tragedii. - Z tego co wiem, klub nie nastawia się na puchar. Potraktujemy ten mecz jak każdy inny i postaramy się wygrać. Ale czy w tym zestawieniu nam się to uda, trudno powiedzieć. Wynik będzie zależał również od dyspozycji Zagłębia, które jest silną drużyną i w dobrej formie jest w stanie wygrać z każdym - uważa szkoleniowiec.
W rozgrywkach ekstraklasy Azoty zremisowały w Lubinie 27:27, a we własnej hali wygrały 24:23. Wyjazd na Śląsk puławianie zaplanowali w ten sposób, aby w międzyczasie móc zobaczyć kolejne spotkania mistrzostw Europy. W drodze do Lubina zespół zatrzyma się na obiad w Opolu i tam obejrzy dwa dzisiejsze półfinały. Nocować będzie niedaleko Legnicy i tam też wróci w niedzielę zaraz po spotkaniu z Zagłębiem, aby zdążyć na mecz o trzecie miejsce i finał, w którym puławianie mają nadzieję zobaczyć reprezentację Polski. - Myślę, że w półfinale Polakom lepiej byłoby zagrać z Islandią. Chorwacja jest teoretycznie zespołem silniejszym - uważa Kowalczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?