MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zła passa przerwana. Wisła Puławy wygrała ze Stalą w Mielcu

PUKUS
Piłkarze Wisły Puławy po raz ostatni z pierwszoligowego zwycięstwa cieszyli się 14 sierpnia, kiedy pokonali u siebie Bytovię 2:1. Zła passa została wreszcie przełamana. Podopieczni Roberta Złotnika po golu Iwana Litwiniuka pokonali na wyjeździe Stal Mielec.

W Mielcu, w starciu beniaminków, trudno było wskazać faworyta, chociaż ostatnie wyniki wskazywały na Stal. Gospodarze, pod wodzą nowego trenera Zbigniewa Smółki, wygrali dwa ostatnie spotkania, a Wisła na zwycięstwo czekała od dziewięciu spotkań.

Pierwszy celny strzał w meczu oddali goście. W 10. minucie uderzenie najlepszego snajpera Wisły, Sylwestra Patejuka wyłapał Marek Kozioł. 120 sekund później ten sam zawodnik Dumy Powiśla znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Stali, ale nie udało mu się nawet oddać strzału, ponieważ odskoczyła mu piłka.

Przyjezdni wciąż atakowali, chcąc się wreszcie przełamać. W 19. min. uderzał Dawid Pożak, ale Kozioł miał dużo szczęścia i zdołał wybronić ten strzał. W odpowiedzi niecelnie strzelał Szymon Sobczak. Następnie niecelnie główkował Mateusz Pielach.

Druga odsłona spotkania to ataki Wisły, które przyniosły efekt bramkowy w 55. minucie. Iwan Litwiniuk strzałem z dalszej odległości nie dał szans na skuteczną interwencję Koziołowi.

Puławianie nie zamierzali na tym poprzestać, jednak uderzenie Pożaka nie sprawiło żadnych trudności golkiperowi z Podkarpacia. W 69. min. nieznacznie pomylił się Patejuk, tak samo jak za chwilę napastnik Stali Kamil Radulj.

W 74. min. piłkę do puławskiej bramki skierował Łętocha, ale prowadzący zawody Kornel Paszkiewicz gola nie uznał, ponieważ wcześniej pomocnik Stali był na pozycji spalonej.

Do końca potyczki puławianie umiejętnie bronili skromnej zaliczki.

22 października (godz. 18), Wisła podejmie GKS Tychy.

Robert Złotnik (trener Wisły): Przed tym meczem ciążyła na nas historia. Dawno nie wygraliśmy ze Stalą. Cały czas uczulałem chłopaków, by w naszej grze pojawiła się cierpliwość. W sobotę ona była i za to chciałem moim zawodnikom podziękować. Graliśmy już piękne spotkania, w których nie wygrywaliśmy. W sobotę cierpliwie czekaliśmy na Stal, chcieliśmy w odpowiednim momencie przyśpieszyć i wygrać. To się udało.

Zbigniew Smółka (trener Stali): Gratuluję Wiśle zdobycia trzech punktów. Punkty oddaliśmy trochę bez walki. Jesteśmy u siebie w domu, jesteśmy klubem z historią i ta determinacja na własnym boisku musi być większa. Szwankowało to przed przerwą. Powtarzam, że gdy rywala nie da się ukłuć, trzeba go męczyć. Należy grać szybciej od tyłu, próbować akcji oskrzydlających. W sobotę to szwankowało. Ostatnio mieliśmy szczęście, w sobotę tego farta oraz determinacji, jaka była w Bielsku-Białej, zabrakło. Musimy rozmawiać o tym, by umieć grać również w ataku pozycyjnym. Po to, byśmy mogli męczyć rywala i doprowadzać do sytuacji bramkowych.

Stal Mielec – Wisła Puławy 0:1 (0:0)
Bramka: Litwiniuk 55
Stal: Kozioł – Zalepa (68 Kiercz), Sulewski, Marciniec, Sobczak, Bierzało, Głowacki (62 Prejs), Liberacki, Fonfara (63 Szczepański), Łętocha, Radulj
Wisła: Penkowec – Hiszpański, Budzyński, Pielach, Litwiniuk, Maksymiuk, Słotwiński (71 Smektała), Szczotka (90 Patora), Popiołek, Pożak (80 Darmochwał), Patejuk
Żółte kartki: Głowacki, Marciniec – Popiołek, Darmochwał
Sędziował: Kornel Paszkiewicz z Wrocławia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski