Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Witold Zarychta, aktor Teatru Osterwy

KOW
Witold Zarychta
Witold Zarychta Wanda Parys/archiwum teatru
Lubelskie środowisko teatralne poniosło dotkliwą stratę. 21 lipca zmarł Witold Zarychta - wieloletni, ceniony aktor Teatru im. Juliusza Osterwy. Miał 88 lat.

Był rodowitym lublinianinem. Jako młody chłopak, żołnierz Armii Krajowej, brał udział w walkach o wyzwolenie miasta. Po wyzwoleniu wrócił do szkoły, zdał maturę i rozpoczął studia na kierunku historia sztuki na KUL. Nie było mu jednak przeznaczone zostać muzealnikiem. Pochłonął go teatr. W 1951 roku wyjechał do Warszawy, gdzie został adeptem w Teatrze Polskim. W 1953 r. zaangażował się do teatru w Opolu, kierowanego wówczas przez Krystynę Skuszankę. Przez siedem lat występował na tamtejszej scenie, zapisując się w pamięci widzów m.in. jako Kirkor w „Balladynie”, Jan w „Fantazym”, Zbigniew w „Mazepie”, książę Orsino w „Wieczorze Trzech Króli”. W 1959 roku zdał eksternistyczny egzamin aktorski w warszawskiej PWST, a rok później powrócił do rodzinnego miasta, do Teatru im. J. Osterwy, z którym związał się na ponad trzydzieści lat.

Lubelska publiczność po raz pierwszy zobaczyła go na scenie 19 października 1960 roku w „Sułkowskim” w reżyserii Jerzego Rakowieckiego. Przystojny aktor bardzo szybko zwrócił na siebie uwagę piękniejszej części widowni. Niejedna lublinianka wzdychała już nie do któregoś z czołowych amantów Teatru Osterwy - Stanisława Mikulskiego lub Jana Machul-skiego - ale właśnie do Witolda Zarychty.

Liczne jego role znacząco zapisały się w historii naszej sceny, m.in. Tybald w spektaklu „Romeo i Julia”, Wernyhora w „Weselu” czy Jakub we „Wrogach”. Wielu widzów z pewnością pamięta też jego ostatnie role: w „Operze za trzy grosze”, „Gałązce rozmarynu”, „Mandacie”, z przede wszystkim w „Betlejem polskim”, w którym przez kilka sezonów grał postać św. Józefa.

Jako spiker i lektor przez wiele lat współpracował z lubelską rozgłośnią Polskiego Radia. Był też wieloletnim aktywnym działaczem SPATiF-u i ZASP-u.

Teatralni przyjaciele wspominają Witolda Zarychtę jako uroczego kolegę i wspaniałego gawędziarza; niezwykle eleganckiego i szarmanckiego dżentelmena w każdym calu.

Pożegnanie artysty nastąpi w środę o godz. 12 na cmentarzu przy ul. Lipowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski