Krzysztof S. to znany kompozytor jazzowy. Przez lata współpracował z czołowymi muzykami, m.in. ze Zbigniewem Namysłowskim czy Janem „Ptaszynem” Wróblewskim. Tworzył muzykę filmową oraz utwory dla takich gwiazd jak m.in. Irena Santor, Violetta Villas, czy Danuta Rinn. Był też twórcą słynnego programu muzycznego Tęczowy Music Box, który był emitowany w Telewizji Polskiej w latach 90. XX wieku. Był m.in. prezesem Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego.
Teraz 86-letniemu muzykowi grozi nawet 12 lat więzienia. Powód? Według prokuratury mężczyzna miał wykorzystać seksualnie dziecko.
Chodzi o wydarzenia, które miały rozegrać się w 2017 roku w Puławach, podczas warsztatów jazzowych. Organizowało je stowarzyszenie, którego prezesem był Krzysztof S.
- Podczas tych warsztatów, Krzysztof S. wobec jednej z uczestniczek, która miała wówczas mniej niż 15 lat, dopuścił się innej czynności seksualnej – mówi „Kurierowi” prokurator Szymon Banna, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
O szczegółach prowadzonego postępowania śledczy nie informują.
- Ze względu na dobro osoby pokrzywdzonej nie ujawniamy żadnych dodatkowych informacji związanych ze śledztwem i zgromadzonymi w sprawie dowodami. Zapozna się z nimi sąd – wyjaśnia prokurator Banna.
Akt oskarżenia w tej sprawie został wysłany do Sądu Rejonowego w Puławach w piątek (14.07). Wiadomo, że Krzysztof S. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień w sprawie.
Krzysztof S. jest bohaterem reportażu „Bagno” autorstwa Mariusza Zielke. W filmie pojawia się więcej oskarżeń dotyczących przestępstw seksualnych, które miał popełnić znany muzyk.
W lutym 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła nawet śledztwo dotyczące molestowania i gwałtów, do których miało dochodzić w latach 1997-1999. Postępowanie zostało zainicjowane po zawiadomieniach kobiet, które jako dzieci występowały w programach „Tęczowy Music Box” i „Co Jest Grane”, a także w zespole „Tęcza”.
Tamto śledztwo zostało jednak umorzone. Jak informuje prokurator Szymon Banna zawiadomienia pokrzywdzonych o popełnieniu na ich szkodę mających mieć miejsce w latach 90 – tych przestępstw o charakterze seksualnym wpłynęły do prokuratury dopiero pod koniec października 2018 r.
- W toku śledztwa ustalono, że wszystkie czyny, poza jednym dotyczących wydarzeń z Puław, były już przedawnione w momencie powiadomienia o nich prokuratury – tłumaczy prokurator Banna. I dodaje, że przedawnienie czynów, potwierdził także Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
