Broniący mistrzowskiego tytułu MKS Selgros wygrał różnicą pięciu bramek, ale na niespełna pięć minut przed końcem przyjezdne prowadziły już różnicą dziewięciu trafień, a na niecałe 120 sekund przed końcowym gwizdkiem ich przewaga wynosiła osiem bramek.
- Pierwsza połowa była trudniejsza. W drugiej poprawiłyśmy zdecydowanie grę w obronie i dzięki temu więcej bramek zdobyłyśmy z kontry – relacjonuje Sabina Włodek. – W końcówce grałyśmy w osłabieniu i wtedy przeciwnik odrobił kilka bramek. Jeśli oceniać postawę drużyny, to na pewno musimy poprawić jeszcze skuteczność. Za dużo piłek odbiła bramkarka z Nowego Sącza. Odnieśliśmy jednak zwycięstwo na trudnym terenie, bo należy pamiętać, że w poprzednim sezonie Nowy Sącz pozbawił nas pierwszego miejsca przed fazą play-off. Poza tym przed pierwszym meczem zawsze jest lekka obawa. Zależało nam, żeby dobrze wejść w sezon i myślę, że nasza wygrana była przekonywująca – dodaje trenerka MKS Selgros.
Musimy poprawić jeszcze skuteczność. Za dużo piłek odbiła bramkarka z Nowego Sącza. Odnieśliśmy jednak zwycięstwo na trudnym terenie
Pierwszą bramkę w nowym sezonie rzuciła dla lubelskiej drużyny Marta Gęga. Chwilę później na 2:0 podwyższyła Alesia Mihdaliova. Przez ponad 20 minut spotkanie było jednak wyrównane i po trafieniu Marty Rosińskiej z Olimpii-Beskid był remis 8:8.
Wpływ na postawę lublinianek w początkowych fragmentach meczu mogła mieć długa podróż, ponieważ drużyna dotarła do Nowego Sącza na kilkadziesiąt minut przed rozgrzewką. – Nie mamy zbyt wiele wyjazdowych potyczek, na które możemy pojechać w dniu meczu. To tylko Piotrków Trybunalski i właśnie Nowy Sącz, a ponieważ jeśli to możliwe, szukamy oszczędności, więc wzorem lat ubiegłych zdecydowaliśmy się wyjechać w dniu spotkania – twierdzi Włodek.
Po pierwszych 30 minutach lepsze były jednak lublinianki – 13:10. Na początku drugiej połowy MKS Selgros szybko podwyższył o dwa kolejne trafienia i nie pozwolił już rywalkom zbliżyć się na więcej niż trzy bramki (17:14).
- Każda z zawodniczek miała szansę spędzić na parkiecie podobną liczbę minut. Najkrócej grała nasza nowa bramkarka, Aleksandra Januchta, która weszła na boisko na ostatnie 12 minut – mówi Sabina Włodek.
Pierwsze bramki dla lubelskiej drużyny zdobyła pozyskana w lecie ze Startu Elbląg Sylwia Matuszczyk. Natomiast sześć trafień miała Dagmara Nocuń, która poprzedni sezon spędziła na wypożyczeniu właśnie w Olimpii-Beskid.
Problemy zdrowotne kilku lublinianek spowodowały jednak, że w Nowym Sączu zagrało tylko dwanaście zawodniczek. – Iwona Niedźwiedź jest poza zespołem. Aleksandra Rosiak skręciła kostkę podczas wewnętrznej gry. Edyta Charzyńska po złamaniu palca jest cały czas w regularnym treningu, ale musi jeszcze poczekać z powrotem do gry. Mam natomiast nadzieję, że do treningów wróci Agnieszka Kowalska – przyznaje Sabina Włodek.
A już za tydzień lubelska drużyna zagra w turnieju kwalifikacyjnym Ligi Mistrzyń. W dniach 10-11 września, w słoweńskiej Lublanie, MKS Selgros powalczy o awans do fazy grupowej.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - MKS Selgros Lublin 23:28 (10:13)
Olimpia-Beskid: Szczurek 1, Sach - Szabo 8, Rosińska 5, Leśniak 4, Smbatian 2, Płachta 1, Choromańska 1, Luberecka 1, Pożoga, Nosal, Wielocha. Kary: 12 min. Trener: Lucyna Zygmunt
MKS: Gawlik, Januchta - Gęga 7, Nocuń 6, Rola 3, Mihdaliova 3, Repelewska 2, Matuszczyk 2, Drabik 2, Skrzyniarz 2, Kozimur 1, Uzar. Kary: 8 min. Trener: Sabina Włodek
Sędziowali: Igor Dębski i Artur Rodacki z Kielc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?