2. liga. Ofensywny mecz i sprawiedliwy podział punktów. Wisła Puławy remisuje w Siedlcach

Puławianie pojechali do Siedlec po wysokiej porażce 1:4, której w środku tygodnia doznali w meczu Fortuna Pucharu Polski z Widzewem Łódź. W lidze też ostatnimi czasy podopiecznym trenera Michała Pirosa nie wiedzie się najlepiej. Przeciwnie piłkarzom Pogoni. Co ciekawe pięć ostatnich meczów z ich udziałem kończyło się wynikiem 2:1 Czterokrotnie na ich korzyść.

Lepiej w niedzielne spotkanie weszli przyjezdni. Wisła po kwadransie mogła prowadzić nawet 3:0. Dwukrotnie Mateusza Klichowicza i raz Macieja Bortniczuka powstrzymał jednak świetnie dysponowany Jakub Burek.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 21. minucie. Dośrodkowanie z lewej strony boiska, uderzeniem głową, na gola zamienił Mateusz Majewski. A przynajmniej tak się wydawało, że on. Finalnie gol zapisany został jednak jako trafienie samobójcze Maksymiliana Tkocza. Obaj panowie skoczyli bowiem do główki. Futbolówkę do siatki skierował obrońca Wisły (0:1).

Biało-niebiescy dążyli do wyrównania, ale tuż przed przerwą mogli przegrywać 0:2. Po niefortunnym nabiciu piłką rywala przez Daniana Pavlasa, futbolówka trafiła do Cezarego Damianiuka, który wyszedł sam na sam z Pawłem Lakotą. Gości uratował słupek. Chwilę wcześniej Pavlas miał okazję strzelecką, ale powstrzymał go Burek.

Na drugą połowę goście wybiegli pełni werwy. Momentalnie ruszyli do ataku, a ich starania szybko przyniosły efekt. W 47. minucie lewą stronę popędził Mateusz Klichowicz. Wywalczył rzut rożny. Po dośrodkowaniu akcję strzałem kończyli Wiślacy. Ten co prawda został zatrzymany przez Demianiuka, ale ręką i to we własnym polu karnym. Sędziujący to spotkanie Albert Różycki nie miał wątpliwości: jedenastka!

Do piłki podszedł Klichowicz, a chwilę później puławianie cieszyli się z wyrównania stanu gry (1:1). Biało-niebiescy wyraźnie byli na fali. W 49. minucie piękną zespołową akcję puławian uderzeniem z 16. metra wykończył Damian Kołtański i przyjezdni wygrywali 2:1. Wymarzony początek drugiej połowy.

Z czasem jednak siedlczanie się otrząsnęli. Bliscy odpowiedzi byli w 56. minucie. Z kilku metrów głową uderzał Demianiuk i tylko fenomenalna interwencja Łakoty uchroniła zespół „Dumy Powiśla” przed stratą bramki.

Golkiper nie uchronił swojej drużyny w 67. minucie. Przy próbie wybicia futbolówki Łukasza Wiecha uprzedził Bartosz Wicenciak, który następnie popędził wprost na bramkę Łakoty. W sytuacji oko w oko pewnie umieścił piłkę w siatce (2:2).

Spotkanie w Siedlcach do samego końca stało na dużej intensywności. Zawodnicy obydwu drużyn stworzyli ciekawe widowisko, ale więcej bramek już nie oglądaliśmy.

Pogoń Siedlce – Wisła Grupa Azoty Puławy 2:2 (1:0)

Bramki: Tkocz 21 (sam.), Pyrdoł 67 – Klichowicz 47 (k), Kołtański 48

Pogoń: Burek – Misiak, Burka, R. Majewski, Derlatka (61 Bujalski), Sinior, Wicenciak (88 Babor), Pyrdoł (88 Włodyka), Miś, M. Majewski (83 Nowak), Damianiuk. Trener: Marek Brzozowski

Wisła: Łakota – Flak, Wiech, Tkocz, Pavlas, Najoszewski (78 Przywara), Skałecki, Klichowicz (85 Kargulewicz), Kołtański, Kumoch (78 Puton), Bortniczuk. Trener: Michał Piros

Żółte kartki: R. Majewski – Flak, Tkocz, Skałecki

Sedziował: Albert Różycki (Łódź)