Dla 32-letniej zawodniczki z Chełma minione dwanaście miesięcy z pewnością były bardzo owocne. Najważniejszy sukces odniosła w kwietniu, podczas mistrzostw Europy, które odbywały się na Węgrzech. Krawczyk w kategorii do 53 kilogramów wywalczyła brązowy medal, już trzeci w swojej karierze (wcześniej w 2011 i 2018 roku). Choć wynik należały uznać za sukces, to sama zapaśniczka z takiego obrotu spraw nie do końca była zadowolona.
– Wracam z dużym niedosytem, bo nie po taki wynik tu przyjechałam. Bardzo chciałam po raz pierwszy w karierze usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego. Być może muszę jeszcze poczekać na tę chwilę. I choć wiem, że stać mnie było w Budapeszcie na dużo więcej, to mimo wszystko cieszę się z brązu – komentowała występ w ME.
Apetyty mogły być większe, bo rok Katarzyna Krawczyk rozpoczęła od srebra podczas międzynarodowych zawodów w Stambule. Medalową passę podtrzymała na Węgrzech, ale najważniejszą imprezą sezonu miały być wrześniowe mistrzostwa świata w serbskim Belgradzie.
W drodze do nich zdobyła złote medale podczas mistrzostw kraju, turnieju Matteo Pellicone w Rzymie oraz Poland Open w Warszawie. Stanęła też na najniższym stopniu Grand Prix Hiszpanii.
Najważniejsze zawody roku, mistrzostwa świata, zakończyły się rozczarowaniem. Krawczyk odpadła w pierwszej rundzie. – Dużo pracy włożyłam w przygotowania, ale tym razem bez sukcesu i tyle w tym temacie – mówiła.
Mimo porażki w Serbii sezon w wykonaniu Katarzyny Krawczyk należy zapisać na poczet jak najbardziej udanych.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?