- Wszystkie operacje w trybie ostrym się odbywają. W tej chwili nie istnieje zagrożenie zdrowia lub życia dla pacjentów. Szpitalny Oddział Ratunkowy działa w miarę normalnie. Tylko w poniedziałek przyjęliśmy ok. 100 pacjentów. Obługujemy porody, zawały, działa sala cięć cesarskich. Praca bez zakłóceń odbywa się m.in. na oddziałach chirurgii, neonatologii, ginekologi, wewnętrznym, kardiologii - wylicza Gabriel Maj, dyrektor szpitala przy Kraśnickiej.
I przyznaje, że rzeczywiście w pracy jest obecnie mniej pielęgniarek. W sumie pracuje ich w placówce 660. Na zwolnieniach chorobowych przebywa aktualnie 73 osoby. - Większość z nich jest pięciodniowych. To powoduje, że musiałem podjąć decyzję o wstrzymaniu przyjęć w trybie planowym od poniedziałku. Próbujemy przesuwać personel między oddziałami, tak aby uzupełnić braki - mówi Maj.
I zaznaczył, że poprosił już ZUS o sprawdzenie wszystkich zwolnień pielęgniarek. - Jestem zaniepokojony tą liczbą. Nie znam przyczyny. Epidemii w szpitalu nie stwierdzam - tłumaczy szef placówki.
W poniedziałek i wtorek nie odbyło się od 8 do 12 zaplanowanych operacji. Lekarze zoperowali w poniedziałek trzy osoby w stanie nagłym. - Pojedynczy pacjenci, którzy nie wymagali nagłej hospitalizacji rzeczywiście zostali wypisani do domu - dodaje Maj.
We wtorek rano odbyło się spotkanie dyrektora szpitala z marszałkiem województwa i szefami innych placówek zdrowia z woj. lubelskiego. - Gdyby sytuacja uległa pogorszeniu i liczba pań odchodzących od łóżek się zwiększyła to mamy plan B. Ustaliliśmy na spotkaniu ewentualne sposoby przekazywania pacjentów do innych szpitali. Gotowość zaproponował np. szpital przy Jaczewskiego - wyjaśnia Gabriel Maj.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
