Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agresywny "parkingowy" z ul. Szewskiej

Jakub Szczepański
Agresywny "parkingowy" z ul. Szewskiej
Agresywny "parkingowy" z ul. Szewskiej Czytelniczka
W niedzielę po południu pani Sylwia z koleżanką wybrały się na Stare Miasto. Postanowiły zostawić auto na parkingu przy ul. Szewskiej, ale ich plany pokrzyżował samozwańczy parkingowy: - Jeśli nie zapłacicie, po waszym powrocie samochód nie będzie już taki sam - zagroził. Kobiety zrobiły telefonem zdjęcie agresywnemu mężczyźnie i zgłosiły sprawę mundurowym. Tyle, że ani policja, ani Straż Miejska nie potraktowały ich poważnie. Funkcjonariusze nie chcieli nawet spojrzeć na fotografię, na której wyraźnie widać twarz "parkingowego".

Panie Sylwia i Hanna chciały zaparkować auto na parkingu przy ul. Szewskiej około godz. 14. Gdy wysiadły z samochodu, błyskawicznie pojawił się ,,parkingowy", który zażądał opłaty. Panie odmówiły, wtedy mężczyzna zagroził, że porysuje im auto.

- Zażądałam od niego legitymacji parkingowego i powiedziałam, że sprawę zgłoszę na policję. Natręt z pewnością jej nie miał, ale oczywiście odmówił - opowiada pani Sylwia. - W końcu udało nam się zrobić mu zdjęcie telefonem komórkowym, przestawiłam auto i poszłyśmy z koleżanką na Stare Miasto - dodaje.

Na jednej z uliczek spotkały patrol strażników miejskich, którym opowiedziały, co je spotkało na parkingu. Chciały też oddać im zdjęcie napastliwego mężczyzny. Jednak strażnicy nie byli tym zainteresowani. - Panowie skierowali nas na policję, ale zadeklarowali, że sprawdzą, co się dzieje. Prawdopodobnie na deklaracjach się skończyło, bo kiedy wracając mijałyśmy Szewską, "parkingowy" niewzruszenie stał na miejscu - oburza się pani Hanna.

Po czterech godzinach od awantury na parkingu panie zdecydowały się zgłosić sprawę na I Komisariacie Policji przy ul. Okopowej, ale i tam nie znalazły pomocy. - Dowiedziałam się, że nic nie można zrobić, bo moje auto nie jest porysowane. Wyjaśnieniami czy zdjęciem "parkingowego" nikt nie był zainteresowany, ale podobno na miejsce pojechał radiowóz - relacjonuje pani Sylwia. - Policjant zniechęcał nas. Stwierdził, że możemy założyć sprawę karną, ale będziemy musiały przychodzić i zeznawać, a to same problemy. Zapytałam więc, czy nasza obecność nie wystarczy, a on wziął moje dane osobowe, zadeklarował, że będą interweniować i odesłał mnie z kwitkiem - denerwuje się.

O odpowiedzi policji i agresywnych parkingowych z ul. Szewskiej dowiecie się Państwo więcej z wtorkowego wydania papierowego Kuriera Lubelskiego.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski