Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autobus wjechał w słup na ul. Narutowicza w Lublinie. Kierująca przeprosiła pasażerów

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Potłuczenia, złamania i urazy kręgosłupa. To bilans uderzenia autobusu w słup trakcyjny. Do zderzenia doszło 9 kwietnia ubiegłego roku przy ul. Narutowicza. Jak ustaliła prokuratura, w wyniku zdarzenia ucierpiały 22 osoby. Podczas ostatniej rozprawy kierowca Katarzyna W. przepraszała pasażerów.

Prokuratura oskarżyła 48-letnią Katarzynę W. o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Za ten czyn grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Jej proces toczy się od lipca. W poniedziałek zeznawali kolejni świadkowie, w większości pasażerowie feralnego przejazdu.

9 kwietnia ubiegłego roku, około godz. 16.10, pani Lidia i jej 11-letnia córka wsiadły do pojazdu MPK przy aptece na ul. Narutowicza. Była jedną spośród kilkudziesięciu osób, które akurat znajdowały się w aptece. Pani Lidia zdążyła tylko skasować bilet, gdy rozległ się huk i pojazd nagle zahamował.

- Poleciały na mnie jakieś osoby. Upadłam na plecy – zeznaje pasażerka. Później okazało się, że ma obrażenia kręgosłupa i ręki. Musiała przejść rehabilitację.

Jak ustaliła prokuratura, Jelcz kierowany przez Katarzynę W. jechał ul. Narutowicza w kierunku ul. Nadbystrzyckiej. W pewnym momencie zjechał na prawy pas i z prędkością około 35 km na godzinę wjechał na wysepkę rozdzielającą kierunki jazdy. 48-latka próbowała hamować, ale maszyny nie udało się zatrzymać. Kilkunastotonowy Jelcz uderzył prawym przednim narożem w słup trakcyjny.

Ucierpiały 22 osoby. Badania potwierdziły, że kobieta kierująca autobusem była trzeźwa. Zdaniem biegłych do katastrofy doszło w wyniki błędu w technice jazdy. Według śledczych, uderzenie spowodowało zagrożenie życia lub zdrowia wielu osób.

- Jest mi bardzo przykro, że jadąc ze mną doznała pani potłuczeń i innych obrażeń – odpowiedziała pasażerce Katarzyna W. Podobnymi słowami osobiście przeprosiła każdego z pasażerów. Wśród nich była 60-letnia mieszkanka Lublina, która podróż przypłaciła potłuczeniami, krwiakami na głowie i wybitym zębem. - Leciała mi krew z ust. Z autobusu wyprowadził mnie strażak – powiedziała pasażerka.

Proces toczy się przed Sądem Rejonowym Lublin – Zachód. Katarzyna W. broni się bez pomocy adwokata. Kolejna rozprawa odbędzie się 6 listopada.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski