Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura wokół "unijnych" inwestycji. PiS do władz województwa: "Nie możecie sami rządzić i dzielić"

Aleksandra Dunajska
Małgorzata Genca/Archiwum
Inwestycje, które mogą być finansowane za unijne pieniądze w kolejnych latach, były tematem sobotniej nadzwyczajnej sesji sejmiku województwa. Radni PiS chcieli wiedzieć, kto i jak wybrał projekty, których znaczenie oceniono jako strategiczne.

O nadzwyczajną sesję wnioskował klub PiS. Przewodniczący sejmiku Przemysław Litwiniuk (PSL) niespodziewanie zwołał ją na sobotę, dzień, w którym w Warszawie odbywał się marsz PiS "w obronie demokracji i wolności mediów". Radni PiS mówili jednak z przekąsem, że nie posądzają Litwiniuka o złośliwość. - Dziękuję panu przewodniczącemu, że zorganizował sesję w sobotę, mamy dużo czasu, żeby porozmawiać - przekonywał Marek Wojciechowski. Innego zdania był jednak Stanisław Miszta (PSL), który stwierdził, że sobotnia sesja to wina radnych PiS. - Proszę o poprawę klub opozycji żeby nie dręczył radnych, bo radni kosztem wolnego czasu, nieraz z daleka, musieli tutaj przyjechać. A o tej sprawie można było rozmawiać na każdej innej sesji - przekonywał.

Dyskusja dotyczyła głównie listy "przedsięwzięć o priorytetowym znaczeniu dla realizacji strategii rozwoju województwa lubelskiego". Chodzi o 49 projektów, które urzędnicy marszałka i zarząd województwa wybrali spośród 238 zgłoszonych przez samorządy i organizacje pomysłów. Inwestycje mogą być w kolejnych latach finansowane z unijnych środków, ale nie ma co do tego pewności.

- Na żadnym etapie zgłoszonych propozycji nie poddano szerokiej dyskusji publicznej. Prawo tego nie wymaga ale uważamy, że w tak istotnej kwestii należało sie to mieszkańcom regionu, takie decyzje nie powinny zapadać w zaciszu gabinetów - podkreślał Marek Wojciechowski. - Karty ocen projektów są niepodpisane, ich lakoniczność wzbudza uśmiech. Zwracam się o ujawnienie protokołów tych ocen i podanie nazwisk osób, które ich dokonywały. Bo są np. projekty, które spełniają wszystkie kryteria i są rekomendowane jako priorytetowe, a także takie, które także spełniają kryteria, ale już priorytetowe nie są. Ten proces nie jest transparentny - wtórował mu Arutr Soboń, przewodniczący klubu PiS w sejmiku. - To, że macie pełnię władzy nie oznacza, że możecie dzielić i rządzić. Nie możecie traktować środków europejskich jako będących do wyłącznej dyspozycji zarządu województwa - zwracał się do polityków PO i PSL.

Dorota Skwarek, z-ca dyrektora Departamentu Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego, tłumaczyła, że oceny projektów dokonywał zespół złożony z kilkunastu urzędników. - Karty ocen nie są podpisane bo nie narzucaliśmy sobie bardzo formalnego trybu - mówiła. Przyznała też, że konsultacje społeczne w tej sprawie w ogóle nie zostały przewidziane.

Radni mieli też wątpliwości do konkretnych projektów. Wybierając przedsięwzięcia urzędnicy tłumaczyli, że wysoko oceniali m.in. takie, których oddziaływanie jest nie tylko lokalne, ale ogólnoregionalne, oraz te, które przyczynią się do rozwoju całego województwa. - Ciekawe jak do trwałego rozwoju regionu przyczyni się np. modernizacja kanału Wieprz - Krzna? Albo wydanie 200 mln zł na promocję regionu? - pytał radny Wojciechowski.

Dorota Skwarek, a później także marszałek Sławomir Sosnowski (PSL), podkreślali, że Regionalny Program Operacyjny jest dopiero uzgadniany z Komisją Europejską. I nie jest tak, że 49 projektów na pewno dostanie unijne pieniądze bez konieczności starania się o nie w konkursach. Projekty kluczowe zostaną bowiem umieszczone w RPO dopiero po jego zatwierdzeniu czyli najwcześniej w drugim kwartale przyszłego roku. Mogą się wśród nich znaleźć inwestycje z listy 49 ale nie muszą. - Wtedy będą konsultacje. Tę rolę spełni, jak dotychczas, komitet monitorujący (składa się m.in. z samorządowców, przedsiębiorców, naukowców, przedstawicieli związków zawodowych) - mówił Sosnowski.

Pojawiło się więc pytanie, po co w ogóle powstała lista "49". Urzędnicy tłumaczyli, że chodziło o zidentyfikowanie potrzeb, wskazanie ciekawych pomysłów. PiS miał na ten temat inne zdanie. - Wasi działacze w terenie w robili z tej listy paliwo wyborcze - oceniał Artur Soboń. Chodziło mu m.in. o akcję Mariana Starownika, wicewojewody lubelskiego z PSL, który zbierał podpisy w obronie 200 mln zł dofinansowania dla projektu ocieplenia remiz i zakupu wozów dla strażaków ochotników. W liście do druhów wicewojewoda pisał, że inwestycję chce utrącić PiS.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski