Azoty Puławy – Pogoń Szczecin 37:23 (17:12)
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Szyba 9, Łangowski 7, Seroka 4, Moryń 3, Dawydzik 3, Kowalczyk 3, Adamczuk 2, Jarosieiwcz 2, Rogulski 2, Flont 1, Skwierawski 1, Mchawrab, Grzelak, Kasprzak. Kary: 12 min. Trener: Michał Skórski
Pogoń: Terekhov, Gawrys – Matuszak 6, Biernacki 5, Fedeńczak 4, Horiha 2, Krupa 2, Wrzesiński 1, Wąsowski 1, Rybski 1, Jedziniak 1, Bosy, Telenga, Krysiak. Kary: 16 min. Trener: Rafał Biały
Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek (Kielce)
Widzów: 700
Gospodarze byli zdecydowanym faworytem niedzielnej potyczki i zespół ze Szczecina tylko przez chwilę, na samym początku, cieszył się z korzystnego wyniku. W 1. minucie sędziowie podyktowali rzut karny dla gości i chociaż tę próbę wygrał golkiper Azotów, Walentyn Koszowy, to Pogoń za chwilę cieszyła się z prowadzenia 1:0 za sprawą bramki Wojciecha Matuszaka.
Na trafienie rywali puławianie odpowiedzieli czterema bramkami z rzędu i w 6. minucie prowadzili 4:1. Szczecinianie na drugiego gola czekali do siódmej minuty i cały czas mieli duże problemy z wypracowaniem sobie dobrej pozycji rzutowej. To sprawiło, że po kwadransie gry Azoty wygrywały 7:4.
Należy jednak przyznać, że również w grze gospodarzy było sporo błędów przy rozgrywaniu ataku pozycyjnego. Po golu Mateusza Seroki w 10. min., kolejne trafienie z gry Azoty zanotowały dopiero w 13. min., a następne po upływie kolejnych czterech minut. Problemy z wykańczaniem ataków spowodowały, że goście zbliżyli się nawet na dwa trafienia – 8:6 w 18. minucie.
Ostatecznie pierwszą połowę miejscowi wygrali różnicą pięciu bramek – 17:12. Najskuteczniejsi byli rozgrywający - Antoni Łangowski (pięć trafień) i Michał Szyba (cztery). W składzie Azotów z powodu kontuzji zabrakło natomiast dwóch innych czołowych strzelców, Pawła Podsiadło oraz Rafała Przybylskiego.
Druga połowa dla szczecinian rozpoczęła się podobnie, jak pierwsza – od niewykorzystanego rzutu karnego. Tym razem pojedynek z Arkadiuszem Bosym wygrał Vadim Bogdanow. W sumie Pogoń w tym spotkaniu zmarnowała cztery rzuty z siódmego metra.
W 38. minucie Azoty prowadziły 21:15, a trzy minuty później 24:15. Drugie 30 minut gospodarze wygrali różnicą dziewięciu bramek, a całe spotkanie aż 14 trafieniami.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?