Początek spotkania był wyrównany. Gospodarzy, którzy wrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej po 13 latach, głośnym dopingiem wspierał komplet publiczności. Zespół Czuwaju szybko objął prowadzenie 2:0, wykorzystując zmarnowane okazje zawodników z Puław. Pierwszą bramkę dla Azotów rzucił pozyskany w lecie Przemysław Krajewski, a po chwili poprawił Michał Szyba i było 2:2. Beniaminek jeszcze kilka razy wychodził na prowadzenie, ale puławianie cały czas trzymali się blisko remisu.
Taka gra toczyła się do 16 min. Wtedy gospodarze wygrywali po raz ostatni - 7:6 po trafieniu Radka Śliwki. Kolejne cztery bramki zdobyli podopieczni trenera Marcina Kurowskiego i od tego momentu goście utrzymywali kilkubramkowe prowadzenie.
Pierwszą część meczu puławianie wygrali 18:11. Przez dłuższy czas drugiej połowy Azoty prowadziły różnicą sześciu trafień. Czuwaj zbliżał się momentami na trzy bramki, ale przyjezdni szybko wtedy ponownie powiększali swoją przewagę.
W 54 min Azoty wygrywały 30:24 i wydawało się, że nie będą już miały problemów z wywalczeniem pierwszego kompletu punktów. Gospodarze do końca jednak dążyli do korzystnego rezultatu i pod koniec zrobiło się bardzo nerwowo.
Przestrzelone rzuty i źle rozegrane akcje puławian pozwoliły rywalom zmniejszyć straty do zaledwie dwóch trafień (30:28 w 58 min.). Chwilę później Piotr Masłowski nie wykorzystał rzutu karnego, a na niespełna 40 sekund przed końcem na linii siedmiu metrów stanął zawodnik Czuwaju Maurycy Kostka. Jego pierwszy rzut obronił Rafał Grzybowski, ale przy dobitce golkiper Azotów był już bez szans i przewaga zmalała do jednej bramki.
W ostatnich sekundach ręka na szczęście nie zadrżała Dymitro Zinczukowi i chociaż natychmiast bramką odpowiedział jeszcze Kostka, to na wyrównanie gospodarzom zabrakło już czasu.
Czuwaj Przemyśl - Azoty Puławy 31:32 (11:18)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?