AZS UMCS Lublin przegrał 50:57 z Basketem Aleksandrów Łódzki

Ale to nie koniec nadziei. AZS UMCS ma jeszcze szansę na załapanie się do grupy mistrzowskiej, ale dzisiaj jego koszykarki muszą trzymać kciuki za JAS-FBG Sosnowiec, które musi zwyciężyć AZS Uniwersytet Warszawski.

Przyjezdne chciały oszczędzić sobie nerwów, lecz gospodynie, dla których był to mecz o pietruszkę, postanowiły nie ułatwiać im zadania. Szczególnie zacięta była pierwsza kwarta, w której na prowadzenie wychodziła raz jedna, a raz druga drużyna. Akademiczki z Lublina grały nerwowo, wiedząc, że stawka spotkania jest dla nich wysoka. Po 10 minutach przegrywały 8:9, a Katarzyna Trzeciak miała na koncie dwa przewinienia osobiste.

Następnie znów na boisku panował chaos, zawodniczki pudłowały w dogodnych pozycjach. Szybciej z letargu przebudziły się miejscowe, prowadząc 19:13. W lubelskim zespole punktowała praktycznie tylko Agnieszka Kret. Do przerwy było tylko 23:17 dla Basketu.

Po zmianie stron gospodynie wygrywały już 28:17, a lubliniankom trzęsły się ręce przy rzutach. Ale te ostatnie się nie poddawały i goniły miejscowe. Na 1,5 minuty przed końcem trzeciej kwarty przegrywały tylko sześcioma oczkami. Ostatnia kwarta to istny horror. AZS UMCS miał tylko cztery oczka straty i wydawało się, że może wygrać. Niestety, tak się nie stało, ponieważ w końcówce meczu w zespole gospodarzy ciężar gry wzięła na siebie doświadczona Edyta Koryzna, była reprezentantka Polski.

Teraz trzeba czekać na wieści z Sosnowca. Zapowiada się nerwowa sobota.

Basket Aleksandrów Łódzki - AZS UMCS Lublin 57:50 (9:8 14:9 17:15 17:18)
Basket: Schmidt 19 (2x3), Koryzna 12, Canert 6, Lelek 5, Rojek 4 oraz Jodeikaite 5, Kacperska 4, Bączek 2, Włodarek, Tyczkowska,
AZS UMCS: Kret 16 (1x3), Dąbkowska 12 (1x3), Cybulak 7, Hajduk 1, Trzeciak oraz Szczęśniak 14, Kasprzyk, Góźdż.