Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będziemy znów w domu - świąteczne alleluja

Tomasz Dostatni OP
Ojciec Tomasz Dostatni, dominikanin
Ojciec Tomasz Dostatni, dominikanin Jacek Babicz/archiwum
"Zbudź się o śpiący". Sobota, która poprzedza tę niedzielę, jest dla mnie od lat nierozerwalnie związana z tekstem, który rano odczytuje Kościół w swojej liturgii nazywanej ciemną jutrznią. Jest to anonimowa, starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę. Prosty, surowy tekst. Jasny w swoim znaczeniu i oczywisty swoją oczywistością. "Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię: wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył otchłań. (...)"

A zobaczmy, co się dzieje wokół nas w polskich, lubelskich kościołach. Co z tej wielkiej ciszy jeszcze pozostało. My gremialnie idziemy w sobotnie przedpołudnie z pokarmami do poświęcenia. Pielgrzymki ludzi, całymi rodzinami nawiedzają Groby Pańskie. W domach najbardziej aktywna ostatnia krzątanina, sprzątanie, gotowanie - aby wszystko wyszło jak najlepiej. Jeden nurt ciszy - bo Chrystus umarł. Drugi nurt życia, bo przecież święta za pasem. No i jeszcze te niebotyczne kolejki przed konfesjonałami. To widok dla tych, którzy już odtrąbili kryzys i upadek chrześcijaństwa. Ale ten starożytny tekst ma swoją kontynuację. "Chrystus stepuje do otchłani i odnajduje tego pierwszego Adama. Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zagubioną owieczkę.

Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest Bogiem i synem Ewy. Przyszedł więc Pan do nich, trzymając w ręku zwycięski krzyż. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: Pan mój z wami wszystkimi! I odrzekł Chrystus Adamowi: I z duchem twoim! A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: Zbudź się o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus". I my musimy zrzucić z siebie rutynę, obojętność, zmęczenie i usłyszeć to wezwanie: "Zbudź się o śpiący" - bo to są słowa skierowane do każdego z nas. Ale czy w tym zaaferowaniu przedświątecznym one w ogóle do nas dotrą ?

Świeżość ewangelii. Jest jeszcze w sobotę wieczór liturgia wigilii paschalnej. Jakże intensywna w swojej treści i w swojej wymowie. Kiedy słyszymy historię dosłownie od Adama i Ewy. I jeszcze wcześniejszą, gdyż rozpoczynającą się od stworzenia świata. O Abrahamie i Izaaku na Górze Moria, o przejściu przez Morze Czerwone suchą stopą, opowieści z proroków Izajasza, Barucha i Ezechiela, i z Listu św. Pawła. I wreszcie ewangelia. I tu kolejny zachwyt. Ewangelia odczytywana w święta wielkanocne i w czasie wielkanocnym tchnie jakąś świeżością. Tak jakbyśmy w tym wszystkim, co jest odczytywane, osobiście uczestniczyli. Jest to świeżość poranka wielkanocnego. Te słowa inaczej brzmią. Inne mają znaczenie, inną moc. Zawsze silnie do mnie dociera ta opowieść o pustym grobie i bieg tych dwóch apostołów - Piotra i Jana - gdzie ten młodszy przybiegłszy pierwszy nie wchodzi, ale czeka i przepuszcza starszego. Lecz ten wieczór, a właściwie noc, to również, a może przede wszystkim, liturgia światła, gdzie ogień, płomień - wskazują na Tego, który jest prawdziwym i jedynym światłem oświecającym drogę człowieka i przyciągającym do Siebie.
Zmartwychwstanie. Cel podróży. Trochę słów i myśli z tradycji wschodniej bizantyńskiej i prawosławnej. Gdzie prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa jest głoszona w sposób najbardziej uroczysty i chwalebny.

Śmierci, gdzie twoje żądło?
Piekło, gdzie twoje zwycięstwo?
Chrystus zmartwychwstał, upadły demony.
Chrystus zmartwychwstał, radują się aniołowie.
Chrystus zmartwychwstał, życie zwycięża.
Chrystus zmartwychwstał, nie ma umarłych w grobach.
Bo Chrystus z martwych powstał
Jako pierworodny spośród tych, co posnęli.
Jemu niech będzie chwała
I panowanie na wieki wieków. Amen.

( św. Jan Chryzostom )

I komentarzem niech będę tu słowa prawosławnego arcybiskupa Londynu Antony Bloom'a: "Nie wolno nam ani na chwilę zapomnieć, że kresem naszej podróży jest spotkanie z Chrystusem Zmartwychwstałym.(...) Ale czy wystarczy nam uwierzyć słowom innych i po prostu oprzeć swą wiarę na czymś całkowicie dla nas niesprawdzalnym? Chciałbym mocno podkreślić, że spośród wszystkich wydarzeń historycznych na tym świecie zmartwychwstanie Pana należy w równej mierze do dziejów minionych, jak i do naszej rzeczywistości współczesnej. Chrystus, który umarł na krzyżu w określonym dniu i który powstał z grobu w swym uwielbionym ciele ludzkim także określonego dnia, należy do przeszłości, jako historyczny fakt, ale raz powstawszy z martwych, ten sam Chrystus żyje zawsze w chwale Ojca i należy do dziejów w każdym czasie i momencie - obecny w każdym dniu i w każdym wydarzeniu, ponieważ żyjąc zgodnie ze swą obietnicą, jest z nami teraz i na zawsze. (...) Zmartwychwstanie, albo poznajemy osobiście, albo pozostajemy ignorantami w tym, co w sposób najpierwotniejszy i najistotniejszy dotyczy życia chrześcijańskiego i chrześcijańskiej wiary".

"Będziemy znów w domu". I jeszcze jedno spojrzenie, poetyckie. Jeszcze jedna tradycja, tym razem naszych południowych sąsiadów. Mnie osobiście bardzo bliska. Wiersz czeskiego poety Vladimira Holana, nazywanego sumieniem czeskiego społeczeństwa:

Zmartwychwstanie
Więc po tym życiu miałoby nas zbudzić
tylko straszliwe grzmienie surm i trąb?
Wybacz mi, Boże, lecz ja się pocieszam,
że hasło na wskrzeszenie wszystkich nas umarłych
da zwykłe pianie swojskiego koguta...
Jeszcze przez chwilę poleżymy sobie...
Pierwszym, kto wstanie,
będzie mama... Usłyszymy
jak po cichu rozpala pod kuchnią,
jak po cichu wodę nastawia na blasze,
i jak obiecująco z szafki wydobywa młynek do kawy.
Będziemy znów w domu.

(tłum. Anna Kamieńska)

Metafora zmartwychwstania jako powrotu do domu rodzinnego. Oddaje to, co tak często udaje się tylko poezji. Uchwycenie w prostym obrazie, prostych słowach tego, co najważniejsze, najistotniejsze. Powrót do domu, to znaczy do raju, do pierwotnej szczęśliwości - aby owo wielkanocne alleluja, radosne i doniosłe brzmiało na zawsze. Lecz to nie jest ani idealizm, ani infantylizm. Lecz fakt, który nie tylko jest wydarzeniem historycznym sprzed dwóch tysięcy lat, lecz prawdą, iż z Chrystusem Zmartwychwstałym możemy się spotkać każdego dnia - osobiście i realnie. W sakramentach, w drugim człowieku, w pięknie stworzonego świata, w Bożym Słowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski